Rosja, monitoring łżenauki: Czeczeńskie perpetuum mobile

Oto kolejny kandydat na obywatela Szajdo, tj. zbawiciela Rosji od zależności energetycznej. Czeczeński wynalazca perpetuum mobile, mieszkaniec Groznego, z wykształcenia reżyser. Pisze o nim Komisja do spraw Walki z Pseudonauką Rosyjskiej Akademii Nauk.

Wynalazek Musy Alisułtanowa rozreklamowała Rossijskaja Gazieta, oficjalny organ rządowy Federacji Rosyjskiej. Konstrukcję perpetuum mobile finansowało państwowe przedsiębiorstwo „Strojinwesticji” z branży „prac ogólnobudowlanych”.

Ma to być „mini-elektrownia, która autonomicznie wytwarza i wysyła prąd„. Ustrojstwo „łamie prawa ciążenia ziemskiego, tarcia, a także szereg praw Newtona i Pitagorasa” (to cytaty z Rossijskoj Gaziety).

Dalej zacytuję streszczenie Komisji:

Jak zwykle w podobnych przypadkach, wynalazca opowiada rozdzierające duszę historie o tym, jak podsyłano do niego bandytów, aby wykradli „sekret know-how i wykorzystali go„, jednak „cała dokumentacja została ukryta w zaufanym miejscu„. Przy tym w planach samego Alisułtanowa jest postawić swoje urządzenia we wszystkich wsiach Czeczenii i zbierać na ich obsługę po 100 rubli od rodziny.

Główny inżynier przedsiębiorstwa państwowego „Strojinwesticji”, Bekchan Gagałow, twierdzi na łamach Rossijskoj Gaziety:

Musa Alisułtanow nie wtajemnicza nas w szczegóły, u niego wszystko jest tajne… Ale jeśli zezwoliłem mu pracować na terenie przedsiębiorstwa i moi robotnicy pomagają mu, to znaczy, że my w niego wierzymy. Sponsorujemy, finansujemy.

Na koniec Komisja podaje ciekawostkę świadczącą o tym, że przedsiębiorstwo już wcześniej dorobiło się sławy: W 2013 roku byłemu dyrektorowi „Strojinwesticji” wytoczono sprawę karną o wyprowadzenie z firmy 80 milionów rubli.

Reklama

Petersburskie przedsiębiorstwo wodociągowe dla obywatela

W różnych miastach w Polsce, w tym także w Warszawie, można już pić wodę prosto z kranu. W ten sposób znaleźliśmy się po cywilizowanej stronie świata i pewne problemy nas nie dotyczą. Tymczasem Komisja do spraw Walki z Pseudonauką Rosyjskiej Akademii Nauk musi wciąż walczyć z problemami starego świata, w którym kranówa nie nadaje się do spożycia bez przegotowania. Filtracja, przegotowywanie, dezynfekcja – to sprawa zrzucona na barki obywatela. Przedsiębiorstwo wodociągowe tymczasem podejmuje działania na całkiem innym froncie.

Właśnie niedawno pisałam o dziwnym zabobonie dotyczącym święconej wody, który pojawił się w Rosji. Z tego co pisze Komisja do spraw Walki z Pseudonauką, wynika jednak, że to chyba jakaś plaga. Komisja opublikowała w swoim serwisie – tak! ma specjalny serwis internetowy, istną kopalnię niezwykłości – taki oto tekst, napisany dość urzędowym językiem:

Jak powiadomił kierownik Państwowego Przedsiębiorstwa Unitarnego „Wodokanał Sankt-Petersburga” [opowiednik naszego MPWiKu, ale w scentralizowanej gospodarce rosyjskiej jest to przedsiębiorstwo nie miejskie, lecz państwowe], Feliks Karmazynow – zgodnie z jego rozporządzeniem w przedsiębiorstwie prowadzi się rytuały poświęcania wody wodociągowej zgodnie z tradycją prawosławną. Praktyka ta budzi szereg obaw, o których Komisja do spraw Walki z Pseudonauką uważa za niezbędne powiadomić społeczeństwo.

Wielu wierzących jest przekonanych, że przy poświęceniu woda przybiera szczególne właściwości jako substancja materialna. Uważa się, że uwalnia się ona od bakterii i szkodliwych zanieczyszczeń, przybiera właściwości lecznicze. Wszystko to nie odpowiada rzeczywistości i nie ma podstaw w chrześcijańskim kanonie religijnym, to jest należy do kategorii zabobonów. Tym niemniej, wierzący nierzadko sądzą, że uzdatnianie święconej wody (filtracja, przegotowywanie, dezynfekcja) narusza jej „świętość” lub stanowi znak słabej wiary. Są też księża, którzy podtrzymują w ludziach te przekonania.

W efekcie rytuały masowego święcenia wody prowadzą do tego, że używając jej wierni nierzadko zaniedbują niezbędne środki higieny. Tak na przykład w styczniu 2010 roku w Irkucku, po spożyciu wody z poświęconego przerębla i podziemnych źródeł, ponad 300 osób (wśród nich połowa dzieci) zwróciło się po pomoc medyczną (RIA Nowosti). Analizy laboratoryjne wykazały u poszkodowanych liczne infekcje rotawirusowe jelit (newsru.com). Niska jakość wody w poświęconych źródłach daje się też zauważyć w innych krajach (vesti.ru).

Biorąc pod uwagę, jak rozpowszechnione są błędne przekonania na temat właściwości wody święconej, Komisja RAN do spraw Walki z Pseudonauką zaleca wszystkim odpowiedzialnym instytucjom powstrzymanie się od prób święcenia wody w ujęciach przeznaczonych dla masowego użytku. Społeczeństwo powinno być poinformowane o tym, że poświęcenie wody to czysto duchowy religijny rytuał, który w żaden sposób nie wpływa na fizyczne, chemiczne i biologiczne własności wody. Z wodą święconą należy się obchodzić dokładnie tak jak ze zwykłą, to jest w razie potrzeby oczyszczać i przegotowywać.

Błędnym także jest rozpowszechnione przekonanie, jakoby dotknięcie wody srebrnym krzyżem podczas obrzędu święcenia napełniało ją jonami srebra, zabijającymi bakterie. Srebro zalicza się do substancji wysokiego ryzyka. Jednak właściwości bakteriostatyczne (hamujące namnażanie) i selektywne właściwości bakteriobójcze przyjmuje ono dopiero przy takim stężeniu, przy którym woda staje się niezdatna do picia.

Oprócz tego, Komisja uważa za konieczne zauważyć, że w branży wodociągowej jest wiele palących problemów związanych z zapewnieniem jakości wody, jej nieprzerwanych dostaw, a także z odprowadzaniem i oczyszczaniem ścieków. W tych warunkach, niecelowe jest wydatkowanie środków takiej jednostki budżetowej, jak „Wodokanał”, na przeprowadzanie rytuałów religijnych, zamiast na utrzymanie i modernizację bazy produkcyjnej i sieci wodociągowo-kanalizacyjnej.

Jakiś czas temu pracownicy Wydziału Fizyki Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego skierowali do przedsiębiorstwa „Wodokanał” zapytanie, w którym podali w wątpliwość celowość święcenia wody wodociągowej i zauważali, że jest ona dostarczana nie tylko chrześcijanom. W odpowiedzi Feliks Karmazynow stwierdził: „Nie sądzę, żeby święcenie wody zgodne z prawosławną tradycją przyniosło jakąkolwiek szkodę muzułmanom czy ateistom.”

Jednak biorąc pod uwagę wysoki poziom rozpowszechnienia przesądów związanych z wodą święconą, takie rytuały prowadzą do ogólnego obniżenia bezpieczeństwa sanitarno-higienicznego, z powodu zmiany przyjętych praktyk obchodzenia się ludzi z wodą. Na przykład, gdy jeden z członków rodziny z powodów religinych przeszkadza innym uzdatniać poświęconą wodę wodociągową. Jeszcze gorzej, jeśli coś takiego będzie się dziać w instytucjach dziecięcych lub medycznych. Wszystko to może mieć negatywny wpływ na różne kategorie ludności, niezależnie od wyznania.

Nie podając w wątpliwość prawa wierzących do wyznawania swojej religii i odprawiania odpowiednich rytuałów, Komisja do spraw Walki z Pseudonauką podkreśla, że w świeckim państwie jednostki budżetowe nie powinny brać udziału w odprawianiu rytuałów religijnych, tym bardziej stanowiących choćby pośrednio ryzyko dla zdrowia ludzkiego.

Aleksander Siergiejew

Desant „kwantowego doktora” na polskie uczelnie

Wydział Farmaceutyczny Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu współorganizuje sympozjum Integracyjne podejście w profilaktyce i leczeniu chorób przewlekłych i onkologicznych. Niestety nie wszycy zaproszeni prelegenci budzą zaufanie.

Dr Amit Goswami ma wygłosić wykład „Znaczenie i zastosowanie fizyki kwantowej w medycynie.”

Nie da się ukryć, że osiągnięcia mechaniki kwantowej okazały się podstawą wielu technologii wykorzystywanych w medycynie. Przede wszystkim, bez mechaniki kwantowej nie byłoby technologii półprzewodnikowych, a więc  wszelakich urządzeń elektronicznych. Nie byłoby laserów, z których korzysta się np. w chirurgii czy w pewnych rodzajach tomografii; lasery są też używane w nowoczesnej mikroskopii, w badaniach nad wnętrzem żywych komórek – a te badania przekładają się na wiedzę medyczną. Nie byłoby obrazowania metodą rezonansu magnetycznego. Nie byłoby metod przewidywania właściwości nowych związków chemicznych, a więc także nowych lekarstw. Dodajcie więcej, jeśli o czymś zapomniałam.

Czyżby o tym wszystkim chciał mówić dr Goswami?

Ależ nie.

Dr Goswami jest przedstawicielem tzw. „medycyny kwantowej” – nie ma to nic wspólnego ani z medycyną, ani z fizyką. Jest to tylko kolejny rodzaj magicznego uzdrowicielstwa, z tym, że ubrany w pseudonaukowy bełkot zaczerpnięty z terminologii mechaniki kwantowej. W kompletnie pozbawiony zrozumienia sposób żongluje się tam słowami „energia”, „informacja”, „zasada nieoznaczoności”.

Amit Goswami napisał książkę Lekarz kwantowy (Quantum doctor). Jest tam wszystko: ciało witalne, ajurweda, czakry, tradycyjna medycyna chińska, homeopatia, umysł kwantowy, inteligencja ponadmentalna. Autor proponuje leczenie „myśleniem kwantowym” i twierdzi, że „fizyka kwantowa jasno określa charakterystykę relacji lekarz-pacjent”.

Artykuł Victora Stengera „Quantum quackery” ładnie przekłada na ludzki język, o co naprawdę chodzi w tych wymysłach i dlaczego prawdziwa mechanika kwantowa nie ma z tym nic wspólnego: Chodzi tam o „holistyczną” wiarę, że wszystko w kosmosie jest mistycznie połączone i że można na to wpływać świadomością, która wprawia w wibracje jakiś mistyczny eter. A wiara ta jest ubrana w źle rozumiane strzępki informacji o nielokalności kwantowej i funkcjach falowych.

Jest to o tyle dziwne, że dr Goswami naprawdę jest fizykiem. Zalicza się więc do kategorii tych, którzy zeszli na złą drogę. W 1964 roku w Kalkucie zdobył doktorat z teoretyczcnej fizyki jądrowej, a w latach 1968-1997 pracował na stanowisku profesora na University of Oregon. Na google scholar można prześledzić jego publikacje naukowe i, jak się okazuje, nie całkiem naukowe. Do lat 80. publikował całkiem normalne prace z fizyki jądrowej w uznanych, recenzowanych czasopismach naukowych. W latach 80. jednak zaczął odjeżdżać i publikować w czasopismach nie mających związku z fizyką: jakiś „PSI Research”, „Journal of Creative Behavior” itp. Pierwszy artykuł z tej serii to Kwantowa teoria świadomości i psi z 1986 roku. Streszczenie głosi, że autor

Dyskutuje związek między badaniami psi a kwantową teorią świadomości. Postuluje, że mechanika kwantowa, oryginalnie rozwinięta w związku z atomem, prowadzi naukowców do nowego poglądu na świat, który nie tylko dozwala i wyjaśnia poznanie pozazmysłowe, ale także używa danych z poznania pozazmysłowego, by budować nową naukę o świadomości.

A potem już sypnęło samymi publikacjami z tej dziedziny. Prof. Goswami porzucił fizykę i najwidoczniej dlatego przestał być profesorem. Uniwersytet widać podziękował mu za współpracę. [Edit: Ale znalazłam właśnie w internecie wzmianki, że raczej odszedł na emeryturę. Jeszcze w 2003 roku prowadził zajęcia z informatyki na University of Oregon.] Tymczasem badacz zaczął odjeżdżać w stronę biologii i publikować „kwantowe wyjaśnienia” dotyczące teorii ewolucji, proponując, że stoi za nią jakaś kosmiczna świadomość, przejawiająca się w mechanice kwantowej (patrz np. tu lub tu). Następnie  „wyjaśnił kwantowo” rezonans morficzny Sheldrake’a, pseudonaukowy koncept, zgodnie z którym samoorganizacja we Wszechświecie opiera się na tajemniczej kosmicznej pamięci i telepatycznej łączności pomiędzy bytami. A dalej już tylko gorzej – długa lista publikacji o kwantowym wszystkim: „duchowej ekonomii”, „kwantowym biznesie”, no i oczywiście „kwantowej medycynie”.

O „medycynie kwantowej” można by napisać dużo więcej. To nie tylko dr Goswami i nie tylko ta nieszczęsna konferencja. Okazuje się, że jest mnóstwo znachorów oferujących uzdrawianie „kwantami”. Dotyk kwantowy – uzdrawiająca moc dłoni. Uzdrawianie kwantowe – leczenie bez skalpela. Myślenie kwantowe. Itd. Itp. Pod hasłem „terapia kwantowa” otwiera się w wyszukiwarce cała masa reklam gabinetów zarabiających na „uzdrawianiu”.

Nie wypowiem się tutaj o pozostałych prelegentach wrocławskiej konferencji. Być może są tam zupełnie normalni lekarze, nieświadomi, w czym biorą udział. Jednak pewne tytuły innych wystąpień także włączają mi dzwoneczek alarmowy. Ale o to może już pytajcie kompetentnych medyków, np. Sporothrix.

Okazuje się tymczasem, że Wrocławski Uniwersytet Medyczny to nie jedyna polska uczelnia, która dała się nabrać na dr. Goswamiego. Najpierw zaserwuję wam lajcik: Biblioteka Politechniki Gdańskiej w 2014 roku nabyła książkę Goswamiego Kwantowy umysł, wydaną przez białostockie Studio Astropsychologii. To nie koniec: Jeden profesor z Gdańska chyba wypożyczył tę książkę, bo w 2014 roku w Wyższej Szkole Społeczno-Ekonomicznej w Gdańsku  z całkowitą powagą zacytował Amita Goswamiego w wykładzie inauguracyjnym na początek roku akademickiego.

To może coś lepszego: W 2012 roku Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej zaprosiła dr. Goswamiego na wykład, jak radzić sobie ze smutkiem i przezwyciężać depresję (o czym donosi serwis Nauka w Polsce Polskiej Agencji Prasowej)… Co ciekawe, na stronie SWPS okazuje się, że wykład był raczej o tym, jak zostać milionerem! Niewątpliwie wszechstronny jest ten pan doktór. 

A teraz trzymajcie się: Wykład dr. Goswamiego „Quantum activism” był w programie studiów doktoranckich z psychologii na SWPS!

Rosyjscy uczeni odkryli: Znak krzyża zabija zarazki

Był taki news swego czasu powtarzany w licznych mediach cerkiewnych: Rosyjscy naukowcy udowodnili, że zrobienie znaku krzyża zabija zarazki i zmienia właściwości wody.

Główną odkrywczynią jest inżynier elektronik Angelina Małachowska z laboratorium technologii medyczno-biologicznych w petersburskim Instytucie Naukowo-Badawczym Medycyny Morskiej i Przemysłowej. Jej afiliację podaje ta strona. Obecnie na stronie instytutu nie ma już tego laboratorium, ale web.archive.org pokazuje, że kiedyś było i czym się zajmowało: „Medyczne technologie rezonansowo-falowe”, „biofizyka elektromagnetycznych, kwantowo-optycznych i optycznych oddziaływań na organizm”, „fizjoterapia biorezonansowa, kwantowa i elektroimpulsowa”. Z daleka śmierdzi Oberonem lub czymś pokrewnym. Nic dziwnego, że laboratorium kilka lat temu zamknięto.

Naukowcy badali skutki modlitwy „Ojcze nasz” i oddziaływanie znaku krzyża prawosławnego na bakterie chorobotwórcze. Do badania pobrano próbki wody z różnych miejsc – ze studni, z rzeki i z jeziora. Wszystkie próbki zawierały bakterie E. coli, Staphylococcus aureus. Okazało się jednak, że „jeśli czytasz modlitwę „Ojcze nasz” i błogosławisz wodę krucyfiksem, ilość szkodliwych drobnoustrojów zmniejsza się 7, 10, 100, a nawet 1000 razy!”.

Znak krzyża zmienia gęstość optyczną wody prawie natychmiast. Gęstość optyczna wody pobranej z kranu po uczynienia znaku krzyża przez wiernych wzrasta prawie 1,5 -krotnie, a gdy czynności tej dokonuje duchowny aż 2,5 – krotnie. Woda potrafi odróżnić ponoć stopień wiary człowieka, który ją święci.

Jest też coś w stylu Emoto i jego inteligentnej wody (tu cały dział o tym):

„Okazało się, że gęstość optyczna w stosunku do jej wartości początkowej wzrastała od momentu poświęcenia” – mówi Angelina Malakhovskaya. „Oznacza to, że woda wydaje się odróżniać sens wypowiedziany w modlitwie nad nią, pamięta ten wpływ i utrzymuje go przez czas nieokreślony w postaci wzrostu wartości gęstości optycznej. Woda zdaje się być wówczas nasycona światłem. Ludzkie oko nie może oczywiście wyłapać tych zdrowych zmian w strukturze wody, ale spektrograf zapewnia obiektywną ocenę oddziaływania czynionych znaków”. 

[źródło: innemedium.pl za rusfront.ru]

Rosyjska uczona napisała nawet książkę „Co wyjaśnia lecznicze właściwości wody święconej, prawosławnej modlitwy i znaku krzyża?”.

Dodać należy, że inżynier Małachowska jest członkiem Związku Prawosławnych Uczonych Rosji. Stowarzyszenie to jest jednym z fundatorów Narodowego Uniwersytetu Prawosławnego Sankt-Petersburga i Leningradzkiej Obłasti. Na zdjęciu warto zauważyć studentki w chustkach. Prawosławnym zwyczajem jest nakładać chustkę w cerkwi. Ale chodzić w chustce na uczelnię, to coś nowego. 

Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie jest to jakieś niedopatrzenie, że w Polsce nie ma Związku Uczonych Katolickich. Jednak prawdopodobnie to skutek wpływu Jana Pawła II – jego pozytywnego nastawienia wobec prawdziwych nauk ścisłych i przyrodniczych – że nikomu w Polsce nie przyszło do głowy robić alternatywnej „nauki katolickiej”. Ale papież już dawno nie żyje, więc wszystko przed nami. 

Za podesłanie tematu dziękuję panu Jackowi Sierpińskiemu.

„Jedno z największych oszustw, jakie dokonano na ludziach”

Jan Taratajcio to konstruktor mechanik – wynalazca różnych niezwykłych urządzeń, np. „generatora zdrowia”, działającego na zasadzie biorezonansu. Wynalazł też urządzenie produkujące darmową energię. Niestety na razie nie potrafi go uruchomić. Dlaczego takie urządzenia nie działają? Otóż nie działają, bo Fundacja Rockefellera w 1917 roku zlikwidowała eter. 

O tym i innych knowaniach dowiecie się z poniższego filmu. Dopóki go nie obejrzycie, nie zgadniecie, co było jednym z największych oszustw dokonanych na ludzkości.  

Entropia żołądka przez słuchawki

Biospekt to coś na kształt biorezonansu. Tylko tutaj całą robotę robią słuchawki – zamiast elektrod i światełek, które były w urządzeniu Oberon. Pacjent zakłada słuchawki, a na komputerze leci demo udające skanowanie jego organizmu.

BIOSPEKT – 11. Test zdrowia tym urządzeniem pozwala:

1. Wykryć wszystkie jawne i ukryte stany zapalne i chorobowe.
2. Rozpoznać czynniki alergiczne.
3. Ujawnić obecność i stopień aktywności różnego rodzaju pasożytów, robaków, grzybów, bakterii, wirusów i innych drobnoustrojów.
4. Określić stopień zanieczyszczenia organizmu metalami ciężkimi, substancjami chemicznymi, w tym pozostałościami po lekach i inne.
5. Odnaleźć i sprecyzować zagrożenia zdrowia, które jeszcze nie spowodowały powstania objawów i dolegliwości.

(…)
Zalety badania przy pomocy aparatu BIOSPEKT- 11 

1. Brak ingerencji w organizm.
2. Brak potrzeby pobierania krwi, moczu czy innych substancji.
3. Komfort: pacjent po prostu siedzi w fotelu z założonymi na głowie słuchawkami. Żadnych niemiłych odczuć w trakcie i żadnych skutków niepożądanych po zabiegu.
4. Bardzo precyzyjna i kompleksowa informacja o stanie organizmu w wynikach testu.
5. Możliwość bardzo precyzyjnego i dlatego bardzo skutecznego dobrania środków leczniczych czy też zabiegów terapeutycznych, indywidualnie dla każdego pacjenta.

(…)
Oferujemy również szereg możliwości zabiegów terapeutycznych, opartych o najnowsze osiągnięcia
medycyny informacyjnej, terapii elektromagnetycznych i falowych.

Tutaj film instruktażowy, jak diagnozować: 

Warto zwrócić uwagę na funkcję „Test for illness and entropy analysis„. 

Napis na stronie startowej programu niechybnie nas uwiadamia, że Biospekt został wynaleziony w Rosji.
Na końcu filmu dowiadujemy się, że producent oprócz Biospektów (cena od 5650 euro) sprzedaje też Oberony (od 3380 euro).

Dziękuję panu Janowi Halbersztatowi za nadesłanie wiadomości o Biospekcie.

Rosję uratuje antygrawitacja

Rosja w kryzysie, nic tylko czekać na pojawienie się jakiegoś „obywatela Szajdo”, który cudownym wynalazkiem uratuje ojczyznę i zmieni bieg historii świata. Obywatel Szajdo to jeden z bohaterów doskonałej książki Piotra Goćka Demokrator, która kontynuuje  tradycje lemowskiej fantastyki groteskowej i opowiada o czymś w rodzaju Rosji w świecie przyszłości. Bardzo polecam.

Kandydatem na obywatela Szajdo jest obecnie Władimir Leonow, wynalazca silnika antygrawitacyjnego. Dzięki niemu byt Rosji przestanie zależeć od sprzedaży paliw złemu światu. 

Tu można przeczytać wywiad z Leonowem. Mnie najbardziej spodobał się ten fragment (trochę poprawiłam tłumaczenie z rosyjskiego):

Paradoksalnie, głównym przeciwnikiem zimnej fuzji i badań w dziedzinie antygrawitacji było i pozostaje kierownictwo Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN), a dokładniej komisja RAN [do spraw] pseudonauki, która ogłosiła zimną fuzję i antygrawitację pseudonauką.

Nietrudno udowodnić, że komisja RAN [do spraw] pseudonauki była specjalnym projektem z zewnątrz, [kiedy pod przykrywką] walki z czarownikami i pseudouzdrowicielami, w RAN niszczono wszystkie grupy uczonych-entuzjastów zimnej fuzji. Na szczęście specjaliści w tej dziedzinie nie poddali się i kontynuowali swoją pracę w „podziemiu”, organizując z inicjatywy jednego z pionierów zimnej fuzji Jurija Bażutowa coroczne konferencje dotyczące tego zagadnienia. Obecnie trwają przygotowania do 22. konferencji. Co się tyczy reaktora w Rosji, to nie ma tu specjalnych tajemnic, taki reaktor już był stworzony również u nas przez Aleksandra Parchomowa.

Ale ręce komisji RAN do [spraw] pseudonauki dotarły do wojskowych, do Roskosmosu (Federalna Agencja Kosmiczna). Wstrzymano prace nad stworzeniem sztucznej grawitacji w Instytucie Systemów Kosmicznych (NIIKS), a jednego z pionierów nowego kierunku w kosmicznej inżynierii napędowej generała Walerija Mienszykowa zdymisjonowano.

W Rosji nie tylko kryzys. W Rosji także szukanie winnych. Cała Rosja ekscytuje się obecnie grą w wytykanie palcami wrogów narodu. I komisja Rosyjskiej Akademii Nauk do spraw pseudonauki okazała się właśnie wrogiem. Wrogiem ojczyzny, wrogiem postępu i wrogiem wyjścia z kryzysu pomimo zachodnich sankcji. Okazała się wręcz „projektem z zewnątrz”! A już my wiemy, kto steruje projektami z zewnątrz…

Jak dusza wpływa na urządzenia elektroniczne

Stare, ale nie znałam. Może Czytelnicy też. 

Dusza odpowiednio rezonuje i wszystko w najbliższym otoczeniu podporządkowuje się temu rezonansowi, także urządzenia elektroniczne. Powoduje to powstanie sieci relacji łączących użytkownika i jego urządzenia techniczne. Poprzez użytkowanie przekazuje on im część swojej energii, pojmowanej nie tylko jako siła, ale i zdolność jej wykorzystania. Energia na poziomie użytkownika to energia sferyczna.

To fragment książki Bóg cyborgów. Autorem jest  mgr dr Rafał Ilnicki – filozof techniki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Obecnie przygotowuje Obronił rozprawę doktorską dotyczącą „analizy technicyzacji kultury z perspektywy filozofii wirtualności”. Poczytajcie więcej na blogu Kompromitacje.

Edit: Dziękuję Czytelnikom za zwrócenie uwagi. Baza Ludzie Nauki pokazuje, że doktorat już obroniony.