Obalenie Einsteina: Wpadka rosyjskich agencji prasowych

Dwie największe agencje prasowe w Rosji dały się nabrać pseudouczonemu, który twierdzi, że obalił teorię Einsteina. Interfax zorganizował konferencję prasową, a RIA Nowosti sfilmowała. 

Co najmniej dwie wielkie rosyjskie agencje prasowe dały się nabrać pseudouczonemu Dżabraiłowi Bazijewowi. Interfax zorganizował mu konferencję prasową, a RIA Nowosti sfilmowała. Bazijew twierdzi, że obalił teorię Einsteina, a prędkość światła zależy od długości fali: czerwone jest 1.5 raza wolniejsze niż niebieskie. Różnice są tak wielkie, że gdyby efekt był prawdziwy, zauważyłby go już Fizeau w 1850 roku!

Są i polskie akcenty: U nas propagowaniem idei Bazijewa zajmuje się niejaki Waldemar Mordkowicz, chemik, absolwent Politechniki Wrocławskiej, bohater platformy blogowej Salon24. Na stałe mieszka w Kijowie. Sam pisze o sobie:

Wprawdzie, gdy dzisiaj dyskutowłem rano z Prof. Bazijewem różne kwestie, to on się śmiał, że już niedługo będę lepiej rozumiał tą teorię niż on sam, ale ja te słowa traktuję jak „komplement na wyrost”.

Interfax natomiast pisze w artykule o Bazijewie:

Obalenie Einsteina

Grupa naukowców twierdzi, że drogą teoretyczną i doświadczalną udało się jejobalić teorię względności Einsteina i udowodnić bezsens uruchomienia Wielkiego Zderzacza Hadronów.


Moskwa, 27 stycznia. INTERFAX.RU – Grupa rosyjskich naukowców, złożona z fizyków, inżynierów i wynalazców ogłosiła, że drogą teoretyczną i doświadczalną udało im się obalić teorię względności Alberta Einsteina.
 
Lider grupy badawczej, członek akademii medyczno-technologicznej przy Moskiewskim Państwowym Uniwersytecie Technicznym im. Baumana (MGU), Dżabraił Charunowicz Bazijew, podał to do publicznej wiadomości we wtorek na konferencji prasowej w centralnym biurze agencji Interfax.
 
Według Bazijewa, w rezultacie jego prac teoretycznych, potwierdzonych następnie drogą eksperymentalną, „teoria względności Einsteina doznała śmiertelnego ciosu”.
 
Autorzy badań twierdzą, że prędkość rozchodzenia się światła nie jest fundamentalną stałą  (2.99792458 * 10^8 m/s), jednakową dla wszystkich rodzajów promieniowania, jak przedstawia ją współczesna fizyka, lecz funkcją długości fali.
 
Eksperyment, przeprowadzony przez grupę Bazijewa w instytucie mechaniki MGU, polega na tym, że z wysokociśnieniowej lampy rtęciowej za pomocą filtrów zostały wydzielone wiązki promieni: niebieskie, zielone i czerwone. Zmierzone zostały prędkości ich rozchodzenia się.
 

Prędkości te okazały się różne. „Tak więc prędkość światła nigdy nie była stałą fundamentalną” – wnioskuje Bazijew. Wobec tego, cała szczególna teoria względności, która jest kamieniem węgielnym fizyki teoretycznej, „pruje się we wszystkich szwach” – stwierdza on. 

Przeprowadzony eksperyment jest  „absolutnie pewny”, można go powtórzyć dowolną ilość razy, mówią autorzy. Mogę powtórzyć go przy każdej komisji”- obiecał badacz.


Otrzymane w trakcie eksperymentu wartości prędkości poszczególnych wiązek monochromatycznych, jak mówią autorzy, były różne: zarówno większe od znanej obecnie prędkości światła, jak i mniejsze od niej. Te rezultaty, twierdzi Bazijew, są w pełni zgodne z tymi, które były przez niego otrzymane wcześniej w trakcie badań teoretycznych i opublikowane w książce „Podstawy jedynej teorii fizyki” [Wydawnictwo „Pedagogika”, Moskwa 1994]. Bazijew twierdzi, że w książce rozwikłał istotę stałej Plancka i przewidział nieznaną dotąd cząstkę, nazwaną przez autora „elektrino„.

„Przede mną nikt nie wiedział, co przedstawia sobą elementarny atom – powiedział Bazijew na konferencji prasowej – Znakomity fizyk Rutherford zapostulował tak zwany planetarny model atomu, gdzie atom składa się z dodatniego jądra i obracających się wokół niego elektronów”.

„Dziś jednak stało się całkiem oczywiste, że taka struktura nie istnieje” – podkreślił Bazijew. Według niego, atom składa się z elekronów i elektrina – dodatnio naładowanej cząstki, która ma stałą masę i ładunek. W składzie atomu elektrino stanowi 50% ładunku i 99.83% masy, uważa badacz.

Odkrycie elektrina czyni bezsensownym uruchomienie Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC), twierdzi Bazijew.

„W elementarnym atomie nie ma trzeciej cząstki, cząstki Higgsa. Szukanie jej jest bezcelowe” – stwierdził na konferencji prasowej.  „Niech oni lepiej sprawdzą te dane (wyniki eksperymentu samego Bazijewa – /IF/).” – dodał. Jednakże uruchomienie LHC nie spowoduje żadnych katastrof ani zniszczeń, uważa Bazijew. Odpowiadając na pytanie, czy będzie uruchomienie LHC, Bazijew powiedział: „Absolutnie bezpiecznie. Wypadków nie będzie.”

 Odnosząc się do praktycznego wykorzystania swojej pracy, Bazijew zaznaczył, że jego odkrycie pozwala „wykorzystanie pola magnetycznego Ziemi”, które jego zdaniem jest „niewyczerpanym źródłem energii.”

Według niego, tą pracą już starali się zainteresować naukowców w znanych uniwersytetach Cambridge, Sorbona, Instytucie Maxa Plancka i w Rosyjskiej Akademii Nauk. Jednak naukowej dyskusji wokół pracy Bazijewa nie było, przyznaje sam uczony.

W Rosji czasopisma naukowe nie przyjmują jego prac do publikacji.”Publikacje zwracano mi z uwagą – niezgodne ze współczesną wiedzą” – skarży się Bazijew. Ponadto, nie ma odzewu na jego pracę ze strony zagranicznych kolegów, chociaż, jak mówi uczony, jest pewne zainteresowanie tą dziedziną badań na Zachodzie.”

 
News dzięki wiadomościom od pana Henryka Zajdla i dr. hab. Pawła F. Góry z Instytutu Fizyki UJ.

Paradoks bliźniąt rozwiązany (2)

Kilka dni temu cytowaliśmy wiadomość z Onetu na temat profesora Kaka, który „wreszcie rozwiązał paradoks bliźniąt”. Informacja ta zrobiła oszałamiającą karierę medialną, poczynając od internetowych portali informacyjnych, a kończąc na Polskiej Agencji Prasowej – która już skasowała tę wiadomość, lecz za nią zdążyły ją opublikować Onet, Wirtualna Polska, a nawet TVP.

Ostatnio internauta neratin_ceka poinformował nas, że Subhash Kak opublikował swój pomysł w pewnym recenzowanym czasopiśmie naukowym. Rzeczywiście, artykuł znajduje się pod tym linkiem. (Dostęp do tekstu jest płatny, chyba że z sieci uczelnianych, które posiadają odpowiednią subskrypcję. Jednak jego bezpłatny preprint znajduje się tutaj.) International Journal of Theoretical Physics miał w 2005 roku impact factor 0.5. Co ciekawe, w radzie naukowej pisma zasiadają m.in. Roger Penrose i Steven Weinberg.

Przedstawiłam tę ciekawostkę dr. hab. Leszkowi Sokołowskiemu, specjaliście od teorii względności z Obserwatorium Astronomicznego UJ. Oto jego opinia:

Przeczytalem pierwsze dwa paragrafy tego artykulu i przerwalem lekture, by nie zamulac sobie umyslu.

To jest popis niewiedzy tego autora. Wyliczenie wszystkich falszywych stwierdzen tam zawartych i podanie w najwiekszym skrocie dlaczego sa falszywe zajeloby wielokrotnie wiecej miejsca i nie warto tego czynic. Proponuje zignorowac ten tekst, czyli zaliczyc go do gigantycznej literatury o STW [szczególnej teorii względności] i paradoksie blizniat, pisanej przez ludzi, ktorzy wyrzucali z siebie swoje watpliwosci zamiast zapytac fachowca jak to jest naprawde.

Int. J. Theor. Phys. nie ma dobrej reputacji, ukazywalo sie tam duzo slabiutkich i chybionych prac dotyczacych podstaw fizyki, ktorych autorzy nie calkiem zdawali sobie sprawe jakiej rangi problem usiluja rozwiazac. Tym niemniej przykre, ze puszczono tak bzdurna prace. To, ze w radzie naukowej zasiadaja Weinberg i Penrose niewiele znaczy – pewnie nie wypadalo im odmowic. Rada naukowa jest raczej organem dekoracyjnym, ranga czasopisma zalezy od jakosci redaktora i jakich dobiera on recenzentow.

W sumie: wyrzucic i zapomniec.

Swoja droga, nie przypominam sobie podrecznika, w ktorym paradoks blizniat bylby wyjasniony poprawnie i porzadnie. (…)

Mam tylko jedna dodatkowa uwage. Tego czlowieka nie mozna na podstawie tego jednego artykulu (ktory przeczytalem w czesci) od razu kwalifikowac jako pseudo-naukowca. On raczej nalezy do licznej grupy tych, ktorzy rozpaczliwie usiluja pogodzic zdroworozsadkowe i wyniesione z fizyki newtonowskiej wyobrazenia o czasie i przestrzeni z twierdzeniami STW. Nie rozumieja, ze jest to niemozliwe i jedynie kreuja pojeciowe potworki. On w swojej dziedzinie fizyki (pracuje w jakims laboratorium pozauniwersyteckim) moze byc calkiem rzetelnym badaczem. Niestety jest jednym z wielu, ktorzy dali sie zwiesc pozornej prostocie matematycznej i fizycznej STW i w konsekwencji paradoks blizniat rozwiazuje niczym krzyzowke w gazecie.

Zycze powodzenia w redagowaniu tej strony internetowej i zarazem ostrzegam: kontakt z takimi tekstami szkodzi zdrowiu intelektualnemu.

Redakcja dziękuje Panu Doktorowi – postaramy się jak najdłużej pozostać przy zdrowych zmysłach.

Paradoks bliźniąt rozwiązany (1)

Dziś onet.pl donosi:

Subhash Kak, profesor Uniwersytetu Stanu Louisiana, zaproponował rozwiązanie paradoksu bliźniąt, jednej z największych łamigłówek współczesnej fizyki – donosi internetowe wydanie „International Journal of Theoretical Science”. Paradoks bliźniąt rodzi się ze Szczególnej Teorii Względności, opracowanej przez Alberta Einsteina ponad 100 lat temu. Głosi ona, że dla obiektów będących w ruchu czas płynie wolniej. Ten efekt, zauważalny dopiero przy dużych prędkościach, został wielokrotnie potwierdzony doświadczalnie.

Do zobrazowania tego zjawiska naukowcy używają przykładu dwóch bliźniaków. Jeden z nich leci bardzo szybkim statkiem kosmicznym, drugi zaś pozostaje na Ziemi. „Jeśli bliźniak poleci do najbliżej gwiazdy, odległej od nas o 4,5 roku świetlnego, z prędkością stanowiącą 85 procent prędkości światła i gdy wróci na Ziemię, będzie 5 lat starszy. Ale bliźniak, który pozostał na Ziemi, będzie starszy o 10 lat!”, wyjaśnia prof. Kak.

Paradoks rodzi się, gdy na cały problem spojrzymy nie z punktu widzenia bliźniaka na Ziemi, lecz tego, który podróżuje w kosmosie. Dla niego bowiem to Ziemia jest w ruchu, a więc to na Ziemi czas płynie wolniej. Obaj więc myślą, że gdy się spotkają, to ten drugi będzie młodszy. Który z nich ma rację?

To pytanie nurtowało już samego Einsteina. Ale ani on, ani żaden z innych naukowców zajmujących się tym problemem nie potrafili opracować zadowalającego wyjaśnienia. Wiele wskazuje na to, że prof. Kakowi udało się takie wyjaśnienie przedstawić.

„Rozwiązałem paradoks wprowadzając w ramach teorii względności nową zasadę, która definiuje ruch nie w odniesieniu do pojedynczych obiektów, jak np. dwóch bliźniaków, lecz w stosunku do odległych gwiazd” – powiedział prof. Kak.

To rozwiązanie może okazać się bardzo istotne dla naszego zrozumienia Teorii Względności, co ma ogromne znaczenie nie tylko dla przyszłych podróży międzygwiezdnych. Poprawki związane z teorią Einsteina muszą być uwzględniane np. przy tworzeniu systemów nawigacji satelitarnej.

Łatwo sprawdzić w googlach, że nic takiego jak „International Journal of Theoretical Science” nie istnieje, w każdym razie w wersji online.

Musimy też zmartwić profesora Kaka. Przystępne wyjaśnienie paradoksu bliźniąt można znaleźć np. w Wikipedii, albo tutaj (ładne rysunkowe objaśnienie bez wzorów). Oczywiście jest ono inne, niż myśli profesor.

Profesor Subhash Kak rzeczywiście istnieje. A oto jego artykuł o paradoksie bliźniąt (nie publikowany w żadnym recenzowanym czasopiśmie naukowym). Autor zdaje się nie rozumieć, o co chodzi opisywanym zjawisku. Oto fragment wstępu do artykułu:

There exist many different “resolutions” to the paradox. The most common of these invokes asymmetry as the twin who leaves the earth undergoes acceleration whereas the earthbound twin does not. Another explanation is based on the asymmetry in the Doppler-shifting of light pulses received by the twins from each other in the outward and inward journeys. Yet another explains the age difference to the switching of the inertial frames by the traveling twin. These various “resolutions” are not in consonance with each other.

The slowing down of all clocks and processes – including atomic vibrations – on the traveling twin cannot be laid on the periods of acceleration and turning around during the journey, since they can, in principle, be made as small as one desires. Furthermore, if there is a slowing down of the clock of the traveling twin on the complete trip, a component of this slowing down must have occurred on the outbound trip itself, making the paradox even more acute.