Za miedzą

[Autorem tej notki jest użytkownik meisner. Oznaczenie autorstwa nie skopiowało się po przenosinach z blox.pl.]

Zamiast szerokich poszukiwań czasem warto spojrzeć co słychać za miedzą. Otóż Akademia Groteski i Humoru ma w swoich zasobach naukowca, który na codzień jest specjalistą od tąpnięć, górotworu oraz eksploatacji złóż gazu, ale od święta zdobywa się na Myśli Wielkie i Wspaniałe. Posłuchajmy uważnie dr inż. Eugeniusza Bobuli:

Po wyjawieniu przyczyn poznawczych sprzeczności wszystkich pokopernikańskich „teorii”, budujących współczesną „naukę”, autor w poniższym tekście nie będzie już nawiązywać do jakichkolwiek błędnych formuł ubiegłych tysiącleci, odeśle natomiast czytelnika do jego opublikowanych prac. Przedstawi też własną konstrukcję myślową prowadzącą do deduktywnego opisu uniwersum.

Przypomni również, w końcowej części opracowania, w jaki sposób jego teoria stała się jedynym opisem filozofii materii.

Błędnie wprowadzona przez Galileusza siła bezwładności wypaczyła całe poznanie naukowe okresu pokopernikańskiego, (popitagorejskiego). Dlatego też do dzisiaj skutkiem tego nonsensu są pojawiające się tu i ówdzie koncepcje jakichś silnych, słabych czy piątych oddziaływań.

Autor zamieścił w Acta Mathematica UJ artykuł ukazujący w jaki sposób równania Maxwella są konsekwencją równania bilansu pędu (wtedy równanie to nazywało się jeszcze Eulera). Tok wywodu nie jest istotny tutaj. Natomiast ważne jest co innego. Był kiedyś jakiś tzw. dualizm korpuskularno-falowy. Nieprawda, niczego takiego nie było. Problem niedowiązalności świata falowego (równania Maxwella) do świata cząstek, poznany w doświadczeniach np. przechodzenia małych cząstek przez szczeliny, jest konsekwencją ich fraktalnej budowy, a nie żadnego dualizmu. Autor zakończył funkcjonowanie tamtego mitu.

Autorowi szczerze i z całego serca dziękujemy za zakończenie „mitu o dualizmie korpuskularno-falowym”, naprawę całej fizyki od XVI w. do dziś, likwidację oddziaływań silnych i słabych (proponuję też zlikwidować od razu Noblistów za te odkrycia).To naprawdę imponujące osiągnięcia, a wszystko za sprawą jednego artykułu w Acta Matematica UJ!

Coż wielki jest nasz Uniwersytet i jego Dzieła 🙂

Posłuchajmy dalej bo i postacie na scenie ciekawsze:

Natomiast autor, w przeciwieństwie do Fouriera założył znacznie mniej.

Dla dystrybucyjnego równania dyfuzji, w literaturze nazwanego równaniem Bobuli-Fouriera, pomimo, jak autor dowodzi, małego wkładu do niego Fouriera, gdyż zbiór jego rozwiązań jest miary zero w zbiorze rozwiązań równania autora.

Jakże nam miło, że w końcu nasz Rodak ma swoje równanie!!! Podziwiam jego szczodrośc i skromność, mimo iż wkład Fouriera jest tak żenująco nikły to Autor splendorem się z nim podzielił!! Brawo!!! Brawo!!! Fourier nigdy by na to nie wpadł!

A więc jednak POLAK potrafi!!

Szerszy wgląd w dzielo Geniusza mamy tutaj. Miłej lektury!

Reklama

American Antigravity

Przedstawiamy internetowe czasopismo American Antigravity. Zajmuje się ono rozpowszechnianiem wiadomości o badaniach nad antygrawitacją i innymi zjawiskami anomalnymi.

Jest to organizacja non-profit, utrzymująca się z dobrowolnych datków. Bardzo prosi o wsparcie finansowe, gdyż – jak twierdzi – znajduje się na skraju nędzy i tylko pomoc wiernych czytelników jest w stanie utrzymac ją przy życiu. (Bardzo przypomina to technikę ojca Rydzyka, którego organizacja, jak wiadomo, od kilkunastu już lat ustawicznie znajduje się na skraju bankructwa.)

Interesujące, że przy tym wszystkim American Antigravity zajmuje się sprzedażą produktów typu "The Ultimate DVD" o efekcie Hutchisona (zbiór niewyjaśnionych zjawisk lewitacji, antygrawitacji, topienia i żelowania metali w temperaturze pokojowej, etc.), za jedyne $29.99!

Osobowością medialną pisma American Antigravity jest niejaki Tim Ventura, zwany "Linusem Torvaldsem antygrawitacji", niestety jednak wciąż nie doceniony przez NASA.

Autor też tego nie czyta

Polecamy uwadze czytelników blog zbit fg2002 obscenicznie. Autor jest szczery aż do bólu: Tego bloga nie warto czytać ani komentować. Ja też go nie czytam.

Blog zawiera pseudo-rozważania o fizyce:

Teraz wiem więcej. Np. że to nie fizyki galileuszowskie, ale echolokalizacje galileuszowskie. Bo fizyka to jedna. I że każdej echolokalizacji odpowiada jej antyecholokalizacja (z ujemnym K2)
…radośnie przemieszane z obrazkami przedstawiającymi gołe baby.

Wśród linków do licznych dzieł autora figuruje między innymi Słownik.

Jak udowodnić istnienie Pana Boga – prosty przepis

Krótkie streszczenie książki "Geneza zasad kosmologii kwantowej" prof. Zbigniewa Jacyny-Onyszkiewicza, fizyka z Poznania:

Zaczyna się od aksjomatu "Bóg jest miłoscią" oraz kilku dość dowolnych definicji "osoby", "miłości" itp. ujętych w formalizm Diraca (!…). Na tym skromnym postumencie autor buduje piramidalną Teorie Wszystkiego, począwszy od wyprowadzenia Trójcy Świętej aż do mechaniki kwantowej oraz termodynamiki. (Zaznaczam – dzieło ma nie więcej niż 200 stron.)

Testowalność teorii? Autor proponuje doświadczenie: Bierzemy sobie jakieś zjawisko kwantowe o znanym rozkładzie prawdopodobieństwa. Umawiamy się z rządem jakiegoś kraju, że w razie powodzenia doświadczenia zakaże on prawnie aborcji. Potem w dużej grupie zanosimy modlitwy do Boga, żeby zmodyfikował wyżej wspomniany rozkład prawdopodobieństwa zjawiska. Przez cały ten czas prowadzimy pomiary.

To ma udowodnić istnienie Boga, czyli uzasadnić główne założenie teorii: Przewidywany wynik ma być taki, że Bóg pod naszym szantażem naciąga mechnikę kwantową, co łatwo będzie można sprawdzić porownując otrzymane wyniki z innymi wcześniej znanymi.

Ale przecież: "Nie bedziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego"…!

Ha, Profesor przewidział i taka ewentualność. Napisał w swej pracy, że ze względu na powyższe przykazanie eksperyment może się nie powieść… :)))

Jeśli zatem doświadczenie się powiedzie, to Bóg istnieje, a jeśli się nie powiedzie, to i tak istnieje.

Trójca święta na Święta

[Autor notki: Kuba Meisner*]

Nasz Dziennik publikuje niezwykle ciekawy artykuł, w którym prof. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz, fizyk z Uniwersytetu A. Mickiewicza w Poznaniu (delegat Polskiego Parlamentu na Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy) udowadnia za pomocą kosmologii kwantowej, że teoria ewolucji jest błędna.

Warto zapoznać się także z innymi przemyśleniami Profesora, w których metodami mechaniki kwantowej udowadnia istnienie Trójcy Świętej. Oto próbka:

Nie przeczy to oczywiście sensowności tworzenia, w ramach trynitologii, modeli Boga w oparciu o Objawienie ewangeliczne, na przykład takich jak w książce [9].

[9]Jacyna-Onyszkiewicz Z., Geneza zasad kosmologii kwantowej, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 1999

Jeśli ktoś jest zainteresowany to owe wiekopomne dzieło doktora honoris causa Uniwersytetu w Kaliningradzie jest dostępne (po wsze czasy i dla potomnych również) w Bibliotece Jagiellońskiej 🙂

A tu inna perelka z dzieł profesorskich:

Definicja 3
Warunkiem koniecznym miłości absolutnej M jest istnienie dwóch duchów wszechwiedzących obdarzonych wolną wolą, pragnących wzajemnie, dobrowolnie i nieustannie istnienia drugiego ducha w celu utworzenia z nim jedności.

Powyższa definicja oddaje w wystarczającym dla dalszych roważań stopniu ludzkie intuicje dotyczące warunków niezbędnych do zaistnienia miłości M odnoszącej się do ducha D[W]. Zgodnie z tą definicją warunkiem koniecznym istnienia miłości, która jest Bogiem jest istnienie przynajmniej dwóch duchów wszechwiedzących D[W] i D˘[W].

Numer Jeden W Poznaniu udostępnia więcej swoich „publikacji naukowych” tutaj 🙂 Głosu Mędrca można posłuchać dzieki niezawodnemu, niezależnemu i Jedynemu Niezakłamanemu przez WSI i agenturę ubecką RADIU. Na Antenie „Metafizyka monotrinitarna uzasadnia formalizm matematyczny teorii kwantow„, „Grzech pierworodny mógł zmodyfikowac prawa przyrody” i wiele innych… Beret włóż!!

Ja osobiście wciąż czekam na niezbity kwantowy dowód istnienia Szatana oraz Krasnoludków… Profesorze do dzieła!

A zatem Alleluja i do przodu!

[*podczas przenoszenia bloga z blox na wordpress ze względów technicznych nie udało się przenieść informacji o autorstwie]

Demoralizujący nonsens

"Metro" – gazeta brukowa wydawana przez Agorę – opublikowała stek kłamstw pod tytułem Geniusz zza krat.

Lista bzdur:

  • "minielektrownia oparta na syntezie termojądrowej (wkrótce będzie zarejestrowana w Urzędzie Patentowym)" w celi więziennej.
  • "odrzutowy napęd fotonowy" w celi więziennej.
  • "Chciałem wynaleźć lek przeciwko AIDS. Początkowo miałem obiecujące wyniki i kilku naukowców zaczęło dopytywać o dalsze losy leku." Obiecujące wyniki w celi więziennej?
  • "Wybitny naukowiec", "profesor" Stefan Janta z Chorzowa, jest w rzeczywistości magistrem. (Patrz google.)
  • "Obecnie zagłębia się w pięciotomowym arcydziele dla ambitnych fizyków Feynmana wykłady z fizyki." – Najpierw stworzył elektrownię termojądrową, a potem zabrał się za wykłady Feynmana. To tak, jakby ktoś najpierw dostał Nobla z literatury, a później zaczął składać "Ala ma kota" z elementarza.

Na ogół będziemy tu raczej obśmiewać niż oburzać się. Ten jednak artykuł wcale mnie nie śmieszy. Uważam, że trzeba rzecz nazwać dosadniej:

1. Gazeta publikuje kłamstwa. Domyślnie przyjmuję, że dorosły człowiek, w dodatku taki, który zawodowo zajmuje się dostarczaniem informacji i jeszcze bierze za to pieniądze – pisze takie kłamstwa świadomie. Jeśli napisał je nieświadomie – tym gorzej dla niego, ale odpowiadać powinien jak za umyślne kłamstwo.

2. Morderca siedzący w więzieniu robi sobie za darmo dobrą opinię. Zapewne
zwolnią go przedterminowo dzięki temu, że było o nim w Metrze i Teleexpressie. Publikowanie kłamstw po to, żeby dogodzić jakiemuś zbrodniarzowi – to skandal i demoralizacja.

Cel tego bloga

Jestem młodym naukowcem [edit: to było w 2006]. Z pomocą kolegów-fizyków kolekcjonuję nonsensy, publikowane w Polsce i na świecie przez maniaków oraz pseudo-uczonych.

Na podstawie lektury naszej kolekcji można zauważyć, że oprócz:

a) pospolitych maniaków oraz
b) pospolitych pseudo-naukowców,

istnieją też ludzie, którzy są:

c) normalnymi naukowcami w jednej dziedzinie, a maniakami w innej, lub
d) normalnymi naukowcami przez większy okres życia, lecz przeradzającymi się w maniaków u schyłku kariery…

Uzupełnienie: w największych ilościach występują jednak

e) „dziennikarze” „naukowi”.

Uzupełnienie 2: w jeszcze większych ilościach występują

f) cyniczni szarlatani, robiący pieniądze kosztem ludzkiej naiwności, a czasem zdrowia i życia.

Czytelników prosimy o nadsyłanie swoich propozycji do kolekcji!