Witam,
Włos się jeży…
analogiczny pomysł jest w powieści SF Jacka Dukaja "Czarne Oceany" – przywabianie pewnych "istot", nazywanych monadami, przy pomocy skoncentrowanej emisji emocji, najlepiej bólu, a najlepiej, jeśli jest to ból powstały przy powolnym zabijaniu "wysoko zorganizowanych" zwierząt. Ma to pewien związek z telepatią, przewidywaniem przyszłości itp. zjawiskami paranormalnymi. Ciekawe, czy pan Dukaj czytał o eksperymentach p. Buta…
Napisałam więc do pana Jacka Dukaja z zapytaniem:
Witam,
Jestem fizykiem i prowadzę kilka blogów popularno-naukowych. Na jednym z nich, "Będąc Młodym Fizykiem", opisuję różne pseudonaukowe nonsensy.Pewnego razu przeszukując sieć wpadłam na trop bardzo dziwnego odkrycia. Pewien naukowiec z Rosji prowadził w latach 90. makabryczne badania nad uśmiercaniem zwierząt. Dziś pod notką o tej sprawie jakiś internauta zostawił mi komentarz. Pisze, że o czymś bardzo podobnym czytał w Pana powieści "Czarne Oceany".
[link]
Czy zetknął się Pan kiedykolwiek z wiadomościami o eksperymentach docenta Buta z Omska?
Pisarz odpowiedział wkrótce:
Nie przypominam sobie. A zbieżność można wytłumaczyć tak, że i ja, i on wyszliśmy od tych samych teorii rezonansu formy, pola morfogenetycznego itp. (Sheldrake et consortes) – konsekwentne rozwinięcia podobnych założeń dają podobne aplikacje praktyczne. Tylko że dla mnie to SF, a on najwyraźniej wziął rzecz serio.
Rzeczywiście, idea "pola morfogenetycznego" jest popularna – np. w opisywanej przeze mnie książce Ingeneza. Albo "rezonans kształtu" – o tym jest książka o piramidkach, którą też prezentowałam. Docent But nie używał nigdzie tych pojęć, ale jak widać w sferze pseudonauk wszystko jest płynne, jedno przechodzi w drugie i wszystko inspiruje się wszystkim. (A w dodatku – jak zauważyłam – wszyscy luminarze pseudonauki znają się wzajemnie…)