[Idź do 1. części artykułu]
Intensywna destrukcja obiektu biologicznego
Strona docenta Buta, którą nadesłał mi Paweł, znajduje się tu: http://www.imago.sibintercom.ru/devices.htm. Napisana jest po rosyjsku i po polsku. [29.3.2008: Oryginalna strona została zmieniona. Jej kopię mam tutaj .]
Tekst polski składa się z dwóch części: Opisu urządzeń do biorezonansu – i fragmentów raportów z eksperymentów, które prowadziły do wynalezienia tych urządzeń. Zasadę „działania” sprzętu do biorezonansu można pokrótce opisać tak : Biorezonans należy do tej samej rodziny zjawisk, co różdżkarstwo i inne rodzaje „postrzegania pozazmysłowego”. Fenomeny owe polegają na tym, że człowiek (zwany „operatorem”) jest w stanie wykryć coś niewidocznego gołym okiem (np. żyłę wodną, lub czyjeś schorzenie). Zdolność taka nazywa się „biolokacją”.

doc. Jurij S. But
I tu pojawia się rewolucyjny wkład docenta Buta. Jak zwiększyć zdolność do „biolokacji”? Cytat ze strony:
W podręcznikach radiestezji podkreśla się, że do osiągnięcia maksymalnej wiarygodności prac poszukiwawczych stosuje się jako przyrząd świeżo ściętą gałąź drzewa.
Pracowników zespołu akademickiego pod kierownictwem Jurija But zainteresowało powyższe stwierdzenie, a przeprowadzone eksperymenty z „łozą” umożliwiły sformułowanie roboczej hipotezy, wg której (…) oddziaływanie operatora biolokacji z każdym systemem biologicznym, który poddano intensywnej destrukcji znacznie podnosi wiarygodność prowadzonych badań biolokacyjnych.
Stopień podniesienia wiarygodności zależy od zdolności operatora, poziomu organizacji biologicznej rozpadającego się układu, oraz ostrości zmian patologicznych, które są przyczyną jego śmierci. Ponadto uczestnictwo samego operatora w destrukcji badanego układu ma rolę rozstrzygającą.
Poddano analizie pod kątem powyższej hipotezy materiały historyczne nt. szczegółów rytualnych zabójstw w celu złożenia ofiary, które miały miejsce u większości narodów, i grup etnicznych.
Tłumacząc na prosty język: Po zapoznaniu się z historycznymi opisami mordów rytualnych, docent But postawił hipotezę: Zdolność „biolokacji” zwiększa się, jeżeli w pobliżu człowieka ją wykonującego umiera jakieś żywe stworzenie, a jeszcze bardziej, jeżeli „operator” osobiście je zabija i jeśli zabija „intensywnie”. W celu zweryfikowania hipotezy docent But i współpracownicy wykonali na Akademii Medycznej w Omsku szereg makabrycznych eksperymentów – na zwierzętach, zwłokach ludzkich, płodach po aborcji, oraz na żywych jeszcze pacjentach szpitala…
Postawione zadanie realizowano przez oddziaływanie na obie półkule mózgu operatora biolokacji (…) polem magnetycznym (…). Najlepiej wówczas umieścić miedzy induktorem pola magnetycznego, a strefą skroniową pracującego operatora obiekt biologiczny (…), lub jego poszczególne składniki (…), znajdujące się w stadium nieodwracalnej destrukcji (śmierci).
Obiekt biologiczny, lub jego część, należy przygotować do badania w aktywnym stanie funkcjonalnym, lecz w momencie badania musi znajdować się w początkowym stadium nieodwracalnych zmian, które w końcowym stadium prowadzą do śmierci.
Innymi słowy – zwierzęta i ludzie poddawani eksperymentowi musieli być ni mniej ni więcej, tylko umierający…
Należy podkreślić, ze dla obiektu biologicznego uszkodzenia są nieodwracalne, i prowadzą do jego śmierci.
(…) Między strefą skroniową głowy badanego, jako operatora biolokacji, a jednym z induktorów magnetycznych umieszczano zastosowany obiekt biologiczny (…) jako biologiczny inicjator zdolności intuicyjnych pracującego operatora biolokacji.
W eksperymentach zastosowano znane czynniki oddziaływania, doprowadzające do destrukcji i śmierci obiektów biologicznych:
-
- uszkodzenie mechaniczne, w tym dekapitacja i rodzaje upuszczania krwi,
-
zamrażanie,
-
zatrucie,
-
wielokrotne oparzenia (termiczne i kwasami),
-
wygłodzenie,
-
odwodnienie,
-
niedotlenienie i uduszenie,
-
porażenia prądem elektrycznym i promieniowaniem jonizującym,
-
prądy wichrowe,
-
wysokie stężenie chloru, etc.
Na bazie sztucznie spowodowanej destrukcji i śmierci zastosowanego systemu, lub obiektu biologicznego, bądź ich części, przeprowadzono podstawowe badanie, a następnie opracowano statystycznie otrzymane wyniki. (…)
Autorzy w tym miejscu nie precyzują, na jakich „obiektach biologicznych” wykonywano wymienione wyżej doświadczenia. Lecz przykłady „obiektów” podane są dalej:
W następnej serii doświadczeń przeprowadzano dekapitacje zwierząt laboratoryjnych (białych myszy, szczurów, świnek morskich, i psów). Do przeprowadzenia dekapitacji drobnych zwierząt laboratoryjnych skonstruowano gilotynę i urządzenie do homogenizacji.
(Zastanawia mnie, co stosowano do zwierząt większych, np. psów?…)
Ciała zwierząt w agonii, odcięte głowy, lub ich homogenaty, były umieszczane miedzy jednym z induktorów magnetycznych, a głową operatora, po czym przeprowadzano test Right. (…)
Test Right polegał na zgadywaniu figur geometrycznych narysowanych na zasłoniętych kartach. Grupa „operatorów” liczyła 12 osób.
Po analizie otrzymanych wyników okazało się, ze wyższe wyniki testu Right zanotowano u wszystkich operatorów, którzy samodzielnie dokonali dekapitacji zwierząt, przy zabiciu młodych, aktywnie funkcjonujących i zdrowych zwierząt, oraz ustalono, ze wynik był uzależniony od poziomu organizacji gatunkowej zastosowanego obiektu biologicznego.
Najwyższe wyniki w teście Right osiągano przy synchronizacji pracy operatora biolokacji z oddziaływaniem czynników destrukcyjnych na układ biologiczny, tj. stosując świeżo zabite zwierzęta. Wraz z upływem czasu wyniki testu stopniowo się obniżały, by ulec gwałtownemu pogorszeniu po 1,5 – 2,5 doby (zależnie od gatunku zwierzęcia), w warunkach przechowywania zwłok w temperaturze pokojowej. (…)
Jednocześnie przeprowadzono badania nt. zastosowania jako inicjatora biologicznego pozyskanych z ciał zwierząt i człowieka różnych organów, tkanek, elementów komórkowych, a także embrionów (tkanki fetalne [płodowe] po aborcji), oraz noworodków zmarłych w trakcie porodu, lub w pierwszych godzinach i dniach po porodzie.
Ciała zwierząt były stosowane po zabiciu, zmarłych w wyniku wywołania śmiertelnej choroby (zapalenie otrzewnej), lub zatrucia (przedawkowania podczas narkozy). Analogiczne badania przeprowadzono z organami pozyskanymi z ciał ludzi, którzy zginęli w wyniku wypadku, gwałtownej śmierci, zabójstwa, samobójstwa, oraz zmarli w wyniku ciężkiej, nieuleczalnej choroby (onkopatologia).
Powyższą część badan przeprowadzono korzystając z zasobów Wydziału Patoanatomii Akademii Medycznej w Omsku, wspólnie z pracownikami wydziałów Anatomii Patologicznej i Medycyny Sadowej. (…)
Wyższe wskaźniki osiągnięto przy pracy z tkankami fetalnymi [płodowymi], nie z całym organem, lecz z jego homogenatem, który spreparowano z użyciem skoncentrowanego kwasu siarkowego, lub umieszczono miedzy elektrodami węglowymi, gdzie poddawano badany materiał cyklicznym wyładowaniom elektrycznym. (…)
Najwyższe wyniki testu Right otrzymano przy pracy ze zwłokami zmarłego S., lat 36. Zgon nastąpił wskutek utraty krytycznej objętości krwi, po wielokrotnych ranach postrzałowych w okolicy brzucha i kończyn dolnych. Po 9 godzinach od śmierci, wynik osiągnięty w teście Right wynosił 96,42 +/- 12,34%, po 24 godzinach obniżył się do 88,34 +/- 11,24%, a po trzech dobach osiągnął 64,82 +/- 19,18%.
Pracowano z ciałem zmarłej J., 76 lat, u której zgon nastąpił wskutek mnogich przerzutów (…) do węzłów limfatycznych, na tle wyraźnego wyniszczenia organizmu; diagnoza: nowotwór żołądka, IV stadium. Test Right przeprowadzony w czwartej godzinie po śmierci osiągnął wynik 79,47 +/- 10,21%, po 24 godzinach 71,13 +/- 9,97%, po trzech dobach 66,39 +/- 8,75%. (…)
Na zakończenie oceniono przydatność osób cierpiących na ciężkie, przewlekłe (onkologiczne) choroby mózgu, jako inicjatorów. Przykładowo u chorej N., lat 49, przy diagnozie meduloblastoma mózgu w IV stadium (chora zmarła po 9 tygodniach od badania), osiągnięto wyniki testu Right 89,13 +/- 10,17%.
U chorej S., 54 lata, z diagnozą ekstracerebralny nowotwór mózgu, wynik testu Right osiągnął 82,26 +/- 10,1%.
Opracowano specjalne oprogramowanie dla usprawnienia statystycznej obróbki wyników, otrzymywanych w chwili strojenia induktorów magnetycznych.
A jaki to ma związek z urządzeniami do biorezonansu?
Związek tych pseudo-badań ze sprzętem typu „Oberon” jest niejasny i opiera się na bardzo mglistej „logice”. Z objaśnień pseudonaukowców wynika z grubsza tyle: Po „udowodnieniu” doświadczalnym, że zabijanie wzmacnia zdolność biolokacji, udowodniono z kolei, iż również przerwanie innych procesów (niekoniecznie życiowych) – wzmacnia tę zdolność. Urządzenia do biorezonansu opierają się na tym właśnie, że „przerywają pewne procesy”. Z dalszych zagmatwanych wyjaśnień można wyciągnąć tyle, że urządzenie mrugające lub wydające dźwięki wystarcza, aby przerwać u pacjenta proces chorobowy i wzmocnić u niego zdolność do samowyleczenia się – lub przynajmniej zdiagnozować schorzenie.
Jak widać, związek krwawych doświadczeń na ludziach i zwierzętach z mrugającymi i buczącymi urządzeniami z gabinetów biorezonansu jest bardzo luźny, by nie powiedzieć – żaden. Oznacza to jednak ni mniej ni więcej niż to, że grupa szaleńców wykonywała w państwowym szpitalu eksperymenty nie tylko makabryczne, lecz nawet z punktu widzenia logiki zupełnie bezcelowe. Czyli – jedynie dla własnej chorej przyjemności. A co gorsza potencjalnie otwierające drogę ewentualnym kolejnym szaleńcom. Oby się nie okazało, że ktoś w Rosji zainspirował się „badaniami” i zaczął je kontynuować. Nie chcę już wspominać o możliwości bardziej dosłownej inspiracji „materiałami historycznymi”…
Eksperymentatorzy zaś po wszystkim dobudowali do swych doświadczeń pokrętną ideologię, dzięki której mogli ogłosić, że jednak przyczyniły się one do jakiegoś postępu naukowego – mianowicie do opracowania niewinnych maszynek do biorezonansu.
Skąd na rosyjskiej stronie wziął się tekst polski? W sieci roi się od enuncjacji różnych dewiantów. Czy opisy okrutnych doświadczeń nie są zmyślone?
[idź do 3. części artykułu]