Kurek i Kamiński przewracają się w grobie

Program „Sonda 2” w TVP zapowiada odcinek o zderzaku Łągiewki. Jest mi z tego powodu bardzo smutno. Stara dobra marka Sondy jest używana bezmyślnie do reklamowania rzeczy, które nie są tego warte.

Screenshot_20190406_225220

Pisałam o zderzaku Łągiewki wielokrotnie. Przypomnę w postaci najważniejszych pytań i odpowiedzi:

Pytanie: Czy zderzak Łągiewki łamie dotychczas znane prawa fizyki?

Odpowiedź: NIE

Osoby związane z panem Łągiewką wielokrotnie sugerowały, że zderzak wprowadza jakąś nową fizykę, łamie dotychczas znane prawa fizyki. Miałoby to polegać na tajemniczym zanikaniu siły bezwładności.

Normalnie, gdy rozpędzony samochód zderza się z przeszkodą, to siedzący w środku pasażer odczuwa szarpnięcie do przodu (tak naprawdę nadal porusza się z prędkością samochodu, podczas gdy samochód zostaje gwałtownie zatrzymany). Jeśli pasażer nie jest przypięty pasami, to może np. wypaść przez przednią szybę, a jeśli jest przypięty, to odczuje bolesne wrzynanie się pasów, które go przytrzymują.

Jeśli samochód ma strefę zgniotu, to hamowanie jest mniej gwałtowne i pasażer odczuwa słabsze szarpnięcie. Po prostu: Bez strefy zgniotu utrata prędkości samochodu jest natychmiastowa w punkcie zderzenia się z przeszkodą. Ze strefą zgniotu, utrata prędkości jest rozłożona w czasie na drodze, którą jest długość strefy zgniotu. Na tej samej zasadzie, gdyby kierowca w porę nacisnął hamulec i pomału płynnie wyhamował przed przeszkodą, to utrata prędkości nastąpiłaby na drodze hamowania. Gdy hamujemy powoli (czy to za sprawą hamulca, czy strefy zgniotu, czy jakiegokolwiek zderzaka, amortyzatora itp.), to samochód ucieka nam spod tyłka wolniej. To oznacza z punktu widzenia nas jako pasażera, że siła bezwładności wciąż na nas działa, ale jest mniejsza. Jeśli hamujemy wystarczająco delikatnie i długo, to wystarczy samo tarcie naszego tyłka o fotel, żeby nas uchronić przed zderzeniem z przednią szybą.

Uwaga: Każdy hamulec czy zderzak dowolnej konstrukcji to robi. Wydłuża drogę, na której samochód traci prędkość. Utrata dużej prędkości na krótkiej drodze – bezwładność wyrzuca nas przez przednią szybę. Utrata dużej prędkości na długiej drodze – bezwładność powoduje, że może trochę przechylamy się do przodu w fotelu, ale nie wypadamy przez szybę.

A teraz wróćmy do zderzaka Łągiewki: W wersji proponowanej przez otoczenie pana Łągiewki, jego zderzak miałby powodować niewyjaśniony zanik siły bezwładności. Tak, że nawet utrata dużej prędkości na krótkiej drodze nie spowodowałaby wypadnięcia pasażera przez szybę. Z punktu widzenia znanych praw fizyki jest to niemożliwe. Pan Łągiewka i ludzie z nim związani nie dostarczyli żadnego przekonującego dowodu, że takie zjawisko zachodzi.

Pytanie: Czy zderzak Łągiewki działa?

Odpowiedź: TAK, ale jak każdy inny zderzak, czyli zgodnie z prawami fizyki.

On działa – w takim sensie, że owszem, amortyzuje zderzenia, przekazując energię zderzenia elementowi obrotowemu. Na filmie widać, że wystający wihajster wsuwa się podczas zderzenia i wtedy za pomocą zębatki obraca rodzaj koła zamachowego. Ten wsuwający się wihajster z zębatką wydłuża drogę hamowania. Na jego długości następuje stopniowa utrata prędkości pojazdu. Ale inne rodzaje zderzaków (strefa zgniotu, amortyzator hydrauliczny, poduszka puchowa) robią to samo, tylko przekazują energię zderzenia nie kołu zamachowemu, lecz nieuporządkowanym ruchom cząsteczek materii, z której zbudowana jest strefa zgniotu, poduszka czy płyn w amortyzatorze.

Tak więc, owszem, samochody mogłyby mieć zderzak Łągiewki zamiast strefy zgniotu. Wtedy miałyby pod maską koło zamachowe, a przed maską kilkudziesięciocentymetrowy wysięgnik, który w razie zderzenia wsunie się pod maskę i zakręci kołem zamachowym.

Pytanie: Czy zderzak Łągiewki jest lepszy od innych zderzaków?

Odpowiedź: Nie wiadomo.

Czy jest to rozwiązanie praktyczne? Nie jestem inżynierem, ale wydaje mi się, że w przypadku samochodów – raczej nie. Zderzenia samochodów zdarzają się pod najróżniejszymi kątami. Tymczasem zderzak Łągiewki zadziałałby prawidłowo tylko przy zderzeniu idealnie czołowym.

Ludzie związani z Łągiewką wskazują jako zaletę zderzaka to, że energia zderzenia nie jest dyssypowana w nieuporządkowane ruchy cząsteczek zgniatanej materii (taka energia jest raczej nie do odzyskania), lecz w uporządkowany ruch obrotowy koła zamachowego. Dzięki temu można ją potem odzyskać. To ważna cecha tej konstrukcji, ale nie ma akurat sensu w wynalazkach proponowanych przez otoczenie pana Łągiewki, takich jak zderzaki samochodowe czy bariery autostradowe. Po prostu dlatego, że zderzenia zdarzają się sporadycznie, a odzyskiwanie energii z tych zderzeń nie jest absolutnie priorytetem.

Ogólnie, rozwiązanie polegające na magazynowaniu energii hamowania w kole zamachowym jest doskonale znane inżynierom. Nie jest to nic nowego.

Pan Łągiewka i jego ludzie nie dostarczyli jak dotąd przekonujących dowodów, że ich konstrukcja w jakikolwiek sposób przewyższa dotychczas znane konstrukcje. Być może istnieją takie zastosowania, ale tutaj ciężar dowodu spoczywa na konstruktorach.

Pytanie: Czy dostępne w internecie filmy porównujące zderzak Łągiewki z innymi konstrukcjami są dowodem, że zderzak Łągiewki jest lepszy od innych zderzaków?

Odpowiedź: NIE.

Dostępne w internecie filmy nie stanowią dowodu na wyższość zderzaka Łągiewki nad innymi zderzakami, ponieważ pokazane tam „porównania” są nieprawidłowe metodologicznie:

– Albo porównuje się zderzak Łągiewki ze sprężyną (dlaczego to bez sensu – wyjaśniam tu; krótko: sprężyna natychmiast po zatrzymaniu pojazdu oddaje energię zderzenia, tak że nie zatrzymuje pojazdu na stałe, lecz powoduje jego jazdę w przeciwną stronę);

– Albo porównuje się zderzenie pojazdu mającego zderzak Łągiewki ze zderzeniem bez jakiejkolwiek amortyzacji (jak tutaj).

Tak więc filmy pokazują jedynie, że zderzak Łągiewki zamontowany w samochodzie byłby lepszy od sprężyny zamontowanej z przodu samochodu, oraz od samochodu nie posiadającego żadnego zderzaka ani strefy zgniotu.