"To opublikowała Politechnika Warszawska w numerze poświęconym Rokowi Fizyki" – pisze nasz nieoceniony korespondent, dr hab. Paweł F. Góra z UJ. Miesięcznik Politechniki Warszawskiej w artykule Człowiek roz… strojony wspomina o samych sławach naukowych. Jest tam pan Emoto od inteligentnej wody . Jest jakiś fizyk, który
odkrył zjawisko z pogranicza metafizyki (…) otaczające nas bezpośrednio pole energetyczne, czyli aura, wypełniona jest „zawieszonymi” dźwiękami.
Jest pewien biolog, który wspólnie z muzykiem i akupunkturzystą odkrył, że
komórka nowotworowa, na którą oddziaływano dźwiękiem ludzkiego głosu w skali jońskiej, rozpadła się po dziewięciu minutach.
Jest też Władysław Stanisław Rybicki, "dr nauk medycznych i psychologicznych" (nie ma go w oficjalnej bazie ludzi nauki, więc doktorat uzyskał na pewno nie w Polsce), bohater ostatnich rewelacji Newsweeka. Dziennikarze odkryli, że w jego "Centrum Medycyny Biologicznej" kurowały się bardzo znane osobistości.
Doktor Rybicki stworzył własną teorię opartą o ideę rezonansu i własny system leczenia ludzi ze schorzeń najtrudniejszych. Jego Formuła Centrum Medycyny Biologicznej wykazuje nie tylko współwibrację z Kosmosem, ale także z pierwiastkami duchowymi. Jednostką Formuły jest Indywidualna Modulacja Adaptacji i Dostrojenia. IMAiD realizowana jest za pomocą najnowocześniejszych technik laserowych tworzących modulowaną falę świetlną lub poprzez kodowanie roztworu wodnego, który wprowadza do organizmu chorego właściwą częstotliwość. Że znów wrócę do Emoto. Czyż ten facet nie robił tego samego?
Tekst podsumowuje głupawy komentarz redakcyjny:
Prezentujemy kolejny tekst, który w naszym założeniu powinien oburzyć nieco, a przynajmniej zbulwersować środowisko naukowe naszej uczelni. Od dawna tematyka tego typu lekceważona jest przez ludzi nauki. W świecie zaś coraz więcej powstaje dowodów na to, że stary, newtonowski paradygmat się przeżył i nie potrafi wytłumaczyć wielu zjawisk, z którymi coraz częściej spotyka się zwykły śmiertelnik. Kilka lat temu świat zbulwersowała… teleportacja elektronu. Ale przecież miała ona miejsce i została powtórzona. Zjawisko powstało w nanoskali, jednak pierwsza żarówka Edisona świeciła tylko kilka sekund… Otwieramy nasze łamy i zapraszamy do dyskusji i tych, którzy twierdzą, że telepatia, teleportacja, pole morfogenetyczne, telekineza i jasnowidzenie to bzdura, i tych, zdaniem których są to zjawiska mogące znaleźć wytłumaczenie na bazie współczesnej fizyki kwantowej.
Ciekawe, czy ktoś ze środowiska naukowego Politechniki zechciał podjąć polemikę?