„Kolejny tytuł popularnonaukowy Agory”

Wirtualne Media piszą:

“Szósty zmysł” – Agora wchodzi w segment popularnonaukowy

Na rynku pojawił się właśnie kolejny tytuł popularnonaukowy. Agora wprowadziła właśnie do sprzedaży kwartalnik “Szósty zmysł”, którego tematem są niewyjaśnione zjawiska i zdarzenia. (…) “Szósty zmysł” to kolejny tytuł popularnonaukowy, który w przeciągu ostatnich miesięcy pojawił się na rynku.

Wirtualnym Mediom gratulujemy rozeznania w branży.

Sprawdziłam – Agora, na szczęście, nie uważa swojego nowego produktu za popularnonaukowy. Czytelnikom polecam natomiast smakowite szczegóły:

W pierwszym numerze czytelnicy znajdą tekst o telepatii i breatharianizmie – odżywaniu się energią świetlną, podpowiedzi, jak trafić szóstkę w lotto i jak żyć w rytmie kalendarza księżycowego, a także artykuł o tym, czy sprawdzą się przepowiednie o końcu naszej cywilizacji. Magazyn przedstawia także sylwetkę najsłynniejszego polskiego jasnowidza Stefana Ossowieckiego.

Dzięki vermiculusowi.

Reklama

Dęty news o Całunie Turyńskim – demaskacja

Bardzo polecam ten artykuł: Na łamach Tygodnika Powszechnego dr hab. Piotr Wasylczyk, fizyk z Uniwersytetu Warszawskiego, demaskuje niedawnego dętego newsa o Całunie Turyńskim. Powtarzały go równie ochoczo media katolickie jak i świeckie, bo akurat szło Boże Narodzenie.

„Naukowcy twierdzą, że Całun Turyński jest nadprzyrodzony (supernatural)” – ogłosił dziennik „The Independent” kilka dni przed Bożym Narodzeniem. Co właściwie odkryto?

O co chodziło w badaniach nad całunem, które nagłośniono w mediach? Okazuje się, że po prostu stwierdzono, iż takiego obrazu nie da się w pełni odtworzyć za pomocą lasera ultrafioletowego. Wyciąganie z tego wniosku, że człowiek w ogóle tego nie mógł stworzyć, jest kompletnie nielogiczne. Przecież jasne jest, że w średniowieczu nie mieli laserów. Również dla wierzących chrześcijan powinno być jasne, że Jezus niekoniecznie musiał jarzyć promieniowaniem UV, gdy zmartwychwstawał. Jest to kolejny przykład, jak dziennikarze epatują bezmyślnych ludzi magicznym zaklęciem: „naukowcy odkryli”.

Newton wypowiedział swoje słynne „Eureka”

Mam ogromy poślizg z przeglądaniem poczty do Młodego Fizyka. Dlatego list internauty Przema dość długo przeleżał się w skrzynce.

Przeczytałem i nie umarłem ze śmiechu, bo już dużo w życiu widziałem, ale dobiły mnie dwie ostatnie linijki tekstu.

 

Artykuł został później zmieniony przez onet, ale oryginał zachował się w pamięci google oraz wielu serwisów newsowych. Jest to przykład szczególnie twórczego tłumaczenia z angielskiego na polski.

Nie uczyć matmy i fizy, bo to okultyzm!

„Użytkownicy równań są niebezpieczni dla demokracji.” Nie chcę tu robić bloga publicystycznego, ale ten absurd zasługuje na reklamę: Prof. Janusz A. Majcherek, filozof z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie opublikował w Gazecie Wyborczej zdumiewający artykuł Specjaliści i manipulatorzy.

Profesor postuluje, żeby wbrew współczesnym trendom uczyć dzieci właśnie mniej, a nie więcej nauk przyrodniczych i ścisłych. Jego argumenty rozweseliły mnie nad wyraz:

…wierzą oni naiwnie, że wiedza rodzi się z gromadzenia i uogólniania danych faktograficznych, a jej kluczowymi dziedzinami są nauki przyrodnicze i ścisłe. Stosownie do tych wyobrażeń polska szkoła maltretuje uczniów wtłaczaniem im do głów niezliczonej liczby faktów, a przedmioty przyrodnicze górują ilościowo i zakresowo w planach nauczania nad humanistycznymi. Czy to nie jest aby jedną z przyczyn, dla których absolwenci mają dosyć wieloletniego wkuwania matematyki, fizyki i biologii, więc gdy tylko mogą swobodnie wybierać profil własnego kształcenia w szkołach wyższych, garną się do filozofii, psychologii czy socjologii, których w obowiązkowej edukacji szkolnej im skąpiono?

Ten argument jestem w stanie prof. Majcherkowi wybaczyć, bo pewnie miał trudne dzieciństwo.

Mówię to zupełnie poważnie: Jak wielu z nas, był on uczony w szkole przez złych nauczycieli, którzy przekonali go, że nauki ścisłe i przyrodnicze polegają na „gromadzeniu faktów” i ich „wkuwaniu”! Mnie też szkoła starała się usilnie do tego przekonać. Szczególne miejsce w mej pamięci zajmuje pani od biologii, która kazała nam wkuwać klasyfikację rybich ogonów.

Prof. Majcherek pisze jednak dalej zabawniejsze rzeczy:

…Ludzie wykształceni i ukształtowani w profilach techniczno-inżynierskich są bardziej skłonni do przyjmowania i powielania schematów mentalno-światopoglądowych, podatni na techniki manipulacji i inżynierię społeczną.

Użytkownicy równań, wzorów, regułek i algorytmów mają inklinację do wyobrażania sobie także życia społecznego jako podlegającego koniecznym prawom, mechanizmom i technikom, co czyni ich – zdaniem Marthy Nussbaum – niebezpiecznymi dla demokracji oraz pluralistycznego, otwartego społeczeństwa wolnych obywateli. „Kształcenie nastawione na technikę i biznes produkuje ludzi, którzy są konformistyczni, pokorni wobec władzy i nie myślą krytycznie o propagandzie, którą im podsuwają politycy. Nie potrafią też zrozumieć cierpienia i uczuć ludzi, którzy się od nich różnią”.(…)

Ludzie o wąskospecjalistycznym wykształceniu techniczno-inżynierskim często są istotnie bardziej podatni na polityczną agitację i ideologiczne sugestie, wykazując się ignorancją w rozpoznawaniu ich bałamutności.

No faktycznie, zwłaszcza trening w logicznym myśleniu powoduje konformizm i brak krytycyzmu… A już pitolenie o „zrozumieniu cierpienia i uczuć” – to jest właśnie ta demagogia, którą najczęściej w polityce się wykorzystuje, aby oszukać wyborców, biorąc ich pod włos (źle rozumianego) humanizmu.

A teraz uwaga – najlepsze:

A jak ujawnił na tych łamach już w zeszłym roku Piotr Cieśliński („Gazeta” z 1 października 2008 r.), rynkowa kariera wyrafinowanych instrumentów finansowych, których upowszechnienie doprowadziło do kryzysu amerykańskiego systemu bankowego i w rezultacie do załamania gospodarki światowej, była dziełem fizyków i matematyków opracowujących skomplikowane modele funkcjonowania tych derywatów. Powinno to dodatkowo dać do myślenia zwolennikom zwiększania obecności w polskim systemie kształcenia przedmiotów ścisłych jako mających przyczynić się do podniesienia poziomu polskiej gospodarki.

Dr hab. Paweł F. Góra z Instytutu Fizyki UJ nie przebierając w słowach komentuje to tak:

1) „ujawnił” – znaczy, fizycy i matematycy spiskują na zgubę ludzkości i trzeba ich niecne spiski ujawniać.

2) „skomplikowane modele funkcjonowania derywatywów” to jest żywcem, żywcem język Żolnierza Wolności, który w czasach procesu KOR w stanie wojennym pisał o Onyszkiewiczu (cytuję z pamięci), że „na zlecenie swoich mocodawcow z KOR rozwiązywał równania różniczkowe najwyższych rzędów”.

Nie specjalizuję się w inżynierii finansowej. Rozumiem, że jakieś tam metody wyceny opcji nie wypaliły. Nie wiem, czy dlatego, że twórcy tych modeli sami nie znali ograniczeń stosowalności swoich modeli (to byłoby dziwne, ale powiedzmy, że możliwe). Czy raczej dlatego, że metod tych zaczęli używać ludzie nie umiejący się nimi posługiwać. Jak by nie było – teza prof. Majcherka jest tak absurdalna, że można się turlać ze śmiechu:

Nie kształćmy specjalistów od przedmiotów ścisłych, bo mistyczna wiedza, którą posiądą, zniszczy świat!

Lepiej nie mieć w Polsce ekonomistów w ogóle, to nie będą wymyślać ZŁA.
(To zupełnie jak z zakazem czytania Biblii swego czasu…)

A teraz trzymajcie się: prof. Majcherek otrzymał w 2003 roku nagrodę Kisiela za „walkę z populizmem”!!!

P.S. Po pewnym czasie przyszło mi do głowy coś jeszcze:  Napisałam wyżej o nieszczęśliwym dzieciństwie prof. Majcherka. Źli nauczyciele przekazali mu fałszywy obraz nauk ścisłych i przyrodniczych. I nagle włos podniósł mi się na głowie – przecież teraz to prof. Majcherek kształci nauczycieli!!!

P.S. (13.7.2009) Internauta Kwik odnalazł tekst, który ostatecznie rujnuje złudzenia optymistów. Nie, prof. Majcherek nie posłużył się ironią! Nie zrobił sobie inteligentnego żartu! To są jego najprawdziwsze poglądy. Wygłaszał je już 11 lat temu.

Wypuśćcie tego mordercę, a zapewni nam bezpieczeństwo energetyczne!

Gazeta.pl zamieszcza artykuł z Polityki: „Fizykoterapia”. Jak przystało na sezon ogórkowy, tekst wyciska łzy współczucia dla biednego bohatera. Już o nim pisałam, bo w mediach jego postać pojawia się regularnie. Biedny, biedny, nieszczęśliwy bohater jest mordercą. Skazanym w sumie na 37 lat więzienia.

Ciekawe, dlaczego aż tyle? Jedno jest pewne – w 1998 uciekł z więzienia i wlepiono mu dodatkowy wyrok. Ale za morderstwo dostawało się dawniej maksymalnie 25 lat. Czy za głupią ucieczkę Jan Kolano zasłużyłby na dodatkowe 12 lat? Niemożliwe. Musiał sobie nagrabić sporo więcej. I rzeczywiście, Rzeczpospolita podaje, że ucieczek było kilka, a podczas nich Jan Kolano handlował narkotykami. Oczywiście dziennikarzom podaje wersję, że „wziął cudzą winę na siebie”.

Tymczasem współczująca pani redaktor Edyta Gietka opisuje przebieg morderstwa:

Tamtego dnia Kolano robił u szwagra na budowie, wypili we trzech litra, potem pojechał do tego kawalera naprawić pompę, bo poszły uszczelki. Naprawił i znów słuchał o świecie, popijając wino ze szlifowanego szkła. Ręczna robota. Ustawione pod światło robiły kolosalne wrażenie, jak światło załamywało się zjawiskowo. Po 28 latach, już jako fizyk, ocenia, że jego reakcja nie równała się akcji: przy pożegnaniu usłyszał trzask, to metalowa sprzączka od spodni tamtego mężczyzny uderzyła o podłogę, a oczy zrobiły mu się mgliste, oddech gorący. Udusił go rękami. Czy rzeczywiście ten człowiek się do niego przystawiał? A może to były alkoholowe omamy? To są wyższe rzeczy, Jaś nie jest kompetentny wypowiadać się. Jeszcze wrócił na drugi dzień po zapasy ze spiżarni. Skoro umarł, już mu się nie przyda, a siostrze i szwagrowi tak, bo mają małe dzieci.

Jakie to doprawdy wzruszające. Już zabijając człowieka Jan Kolano miał zadatki na fizyka! Zachwycał się załamaniem światła, a po latach analizował siły akcji i reakcji. W dodatku był dobrym człowiekiem – zabił, ale zadbał o małe dzieci szwagra. No i rzecz jasna miał wstrząsający powód do zabójstwa. Pani Edyta w stylu przedwojennych romansów dla kucharek opisuje, jak Jan Kolano o mało nie został zgwałcony przez kolegę… przy pożegnaniu. Nie bardzo to sobie wyobrażam, ale może ja się nie znam.

Jan Kolano nie tylko rewelacyjnie skutecznie przyciąga uwagę mediów. Musi mieć nad podziw rozwiniętą inteligencję emocjonalną, skoro potrafił wzruszyć swym losem kilku profesorów uniwersytetu, którzy wstawiali się za nim do władz. Nie mówiąc już o innych osobach, które dały się nabrać na pomoc biednemu więzionemu.

Artykuł jest tak sentymentalnie napisany, że idę o zakład: Jan Kolano miał wszystkie wzruszające koncepty od dawna w głowie i tylko podyktował je dziennikarce. Świadczą o tym fragmenty tekstu, gdzie pani redaktor przepisuje jak leci pseudonaukowy bełkot:

…dostał zgodę na komputer, żeby robić przestrzenne symulacje równań.

Jaś konstrukcję GPS ma w małym palcu. Otóż jego działanie wymaga precyzyjnego zastosowania mechaniki kwantowej i uwzględnienia teorii względności.

Mechanizm sztucznych mięśni oparł na działaniu pól magnetycznych, które cyfrowo sterują włóknami…

Lecz gwoździem programu jest współpraca z naukowcami. Nie myślcie sobie! „Prawdziwi naukowcy” zaprosili Jana Kolano na „prawdziwe naukowe sympozjum”:

Janowi Kolano udzielono przepustki na prośbę naukowców. Chcą na Forum  Energetycznym we Wrocławiu przedyskutować w fachowym gronie to, co Kolano ma do  powiedzenia na temat zimnej fuzji.

Ten fachowy zjazd to Alternatywne Forum Energetyczne pod patronatem gazet: Nexus, Czwarty Wymiar i Crystal. Wśród uczestników sympozjum były takie osobistości jak Lucjan Łągiewka, wynalazca cudownego zderzaka.

Pozostaje jeszcze jedno pytanie…

Prof. Warczewski do Wysokiego Sądu: „Ostatnio Jan pogłębia temat zimnej fuzji. Zapytał mnie kilka dni temu o »współczynnik dyfuzji deuteru w palladzie«  i o »gradient gęstości deuteru w nim«. Chodzi tu o bardzo ważne pojęcia z  teorii zimnej fuzji, której zasadniczą ideą jest synteza jąder deuteru wewnątrz sieci krystalicznej palladu pod wpływem ciśnień tam panujących. Realizacja tych  planów, jak deklaruje Kolano, ma być rekompensatą za czyn sprzed 28 lat”.

Prof. Jerzy Warczewski z Uniwersytetu Śląskiego pisze o zimnej fuzji. Kilkakrotnie już ogłaszano sukces podobnych eksperymentów, a potem okazywało się, że nie da się ich powtórzyć. Prof. Warczewski zajmuje się fizyką kryształów i zapewne dlatego zainteresował go pomysł „syntezy jąder deuteru wewnątrz sieci krystalicznej palladu”. Ale czy to ma sens? A już zwłaszcza, czy ma sens realizacja takiego projektu wspólnie z facetem siedzącym w więzieniu, który nie ma dostępu do literatury poza wykładami Feynmana? Przypuszczam, że wątpię.

Jan Kolano jest cynicznym oszustem, handlarzem narkotyków i mordercą, który znalazł sobie sposób na wzruszenie publiki, żeby wyjść na kolejną przepustkę. Może on i lubi fizykę (bez tego nie przeczytałby nawet wykładów Feynmana), ale to nie o to chodzi. Dziwię się tym wszystkim profesorom, że nie poznali się na jego pseudonaukowym bełkocie…

Edyta Gietka

Nie siadaj na kwadracie, bo możesz przeenergetyzować organizm!

  1. Rozłóż gazetę, wyjmij stronę 11, wytnij kwadrat wokół krawędzi. Możesz go zafoliować, usztywnić, podkleić taśmą.
  2. Przyłóż kwadrat do brzucha, na wysokości pępka, kolorem do ciała.
  3. Przykładaj figurę 2 razy dziennie. Zacznij od 5 minut, stopniowo możesz wydłużać czas do 30 minut. Czas zależy od wrażliwości organizmu. Oceń, jaki jest najlepszy dla ciebie.
  4. Nie siadaj na kwadracie, bo możesz przeenergetyzować organizm. Nie noś go w kieszeni spodni, marynarki czy żakietu. Możesz go złożyć, nawet wielokrotnie, kolorem na zewnątrz, i nosić w torebce lub torbie.
  5. Kwadratu nie powinni stosować ludzie po przeszczepach i kobiety w ciąży. Nie wolno, stosując kwadrat, rezygnować z leków i wizyty u lekarza.
  6. Kwadrat dodaje sił witalnych fizycznych i psychicznych.
  7. Kwadrat zachowa w sobie energię do końca 2009 roku.

Nadesłane przez Przemo.

Wróżki przepowiedziały tsunami na Bałtyku

Dr Tomasz Kopyciuk z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu napisał do mnie:

Chciałbym zgłosić do rubryki dziennikarstwo „naukowe” Iwonę Marciniak z „Głosu Koszalińskiego” za cykl artykułów o wróżkach wieszczących tsunami na Bałtyku.

Istotnie, już same tytuły przedstawiają sobą uroczą historię:

  • Nasze wybrzeże nawiedzi tsunami! Tak twierdzą wróżki

  • Tsunami na Bałtyku? Fachowcy mówią, że to możliwe!

  • Samorządy tsunami się nie boją i chcą wykorzystać je w celach promocyjnych. Wróżki ostrzegają przed huraganami i trąbami powietrznymi

  • Będzie tsunami w Kołobrzegu? Dzieci są przerażone! Prezydent Gromek i ksiądz uspokajają

  • Tsunami na Bałtyku? Bać się możemy tylko ludzkiej głupoty – stwierdza ksiądz

  • Tsunami na Bałtyku? Naukowcy twierdzą, że to możliwe i miało miejsce w przeszłości!

  • Czy będzie tsunami na Bałtyku? Obserwuj morze z gk24.pl

  • Dziś ma uderzyć tsunami! Samorządy bagatelizują ostrzeżenie wróżek. My, z pomocą kamer internetowych, przez cały dzień będziemy obserwować morze

  • W Kołobrzegu nie boją się przepowiedni wróżek. Tsunami ani widu, ani słychu (+ wideo)

  • Tsunami nie było, ale wróżka obstaje przy swoim. Miała kolejną wizję potwierdzającą pierwszą

  • Wróżki miały rację? Sejsmografy odnotowały w sobotę trzęsienie ziemi na Bałtyku!

Jak to pięknie można zrobić coś z niczego!

Czarno widzę przyszłość nauki polskiej

Akcja Gazety Wyborczej Szkoła Myślenia ma na celu nauczenie dzieci "myśleć jak naukowcy": "uważnej obserwacji, stawiania pytań, formułowania hipotez, planowania eksperymentu, analizowania wyników, wyciągania wniosków".

Pominęłam już nawet milczeniem pierwszy materiał, jaki pojawił się w ramach akcji. A był to wstępny test – "takimi zagadkami uczą w szkole myślenia" – który… no właśnie: był testem, czyli guzik miał wspólnego z myśleniem naukowym. W dodatku sprawdzał nie myślenie, a znajomość definicji.

Nie wchodziłam więcej na stronę akcji, żeby się nie denerwować. Ale dziś zaciekawił mnie link do zagadki Wywoływanie odcisków palców. Weszłam. Musiałam kilka razy przeczytać, żeby choć w przybliżeniu domyśleć się, o co chodzi.

Jeśli TO ma uczyć planowania eksperymentu, to ja czarno widzę przyszłość polskiej nauki za parę lat, gdy wychowankowie akcji dorosną!

Potrzebne

klej superglue, karton, żarówka w oprawce z kablem i wtyczką, szklanka gorącej wody (wrzątku), folia aluminiowa, taśma klejąca, szklana próbka z odciskiem palca (może być małe lusterko)

Przebieg

– z folii aluminiowej uformuj małą miseczkę

– w kartonie wytnij otwór, w którym zamocujesz żarówkę
[Już myślałam, że chodzi o płaski kawałek kartonu…]

(żarówka będzie się świecić w środku!) […a tu nie! Okazuje się, że chodzi o karton w sensie pudełko. Ścisłego wyrażania się toto nie uczy.]

– żarówkę oklej przezroczystą folią [Niech mi ktoś wyjaśni, po co. Żarówka z wtyczką, rozumiem, taka jak do zwykłej lampy. Więc folia chyba tylko po to, żeby zaczęła się palić lub przynajmniej topić. A przede wszystkim, dlaczego oblepiać folią przezroczystą? Poniżej będzie objaśnienie wyników doświadczenia, a zobaczycie o co chodzi. Ponadto przezroczystej folii w ogóle nie ma wymienionej w materiałach do doświadczenia, czyli niech żyje inteligentne planowanie eksperymentu.]

po włożeniu próbki do kartonu, zamknij szczelnie karton

– do miseczki wyciśnij klej superglue

– miseczkę umieść na żarówce [Karton wciąż szczelnie zamknięty.]

– do kartonu włóż szklankę wrzątku [Karton nadal szczelnie zamknięty.]

– umieść w kartonie próbkę z odciskiem i zostaw ja tam na 10 minut. [To już rekord na miarę Davida Copperfielda: Do szczelnie zamkniętego kartonu włożyć próbkę, która już uprzednio została do niego włożona!]

Co się dzieje?

Zobacz odpowiedź…

Rozgrzany od żarówki klej zacznie parować, [I co ma z tym wspólnego folia owinięta wokół żarówki?? Niby że ma stabilizować miseczkę z klejem? Brak słowa wyjaśnienia. A przecież samą miseczkę można uformować tak, żeby się trzymała na żarówce. Dlaczego folia ma być przezroczysta? Jeśli na folii będzie leżeć miseczka, to tak czy tak się rozgrzeje, najwyżej wolniej. Aż zrobiłam doświadczenie z żarówką i teczką z grubego nieprzezroczystego plastiku. Bez przykładania do żarówki, od samego promieniowania podczerwonego plastik nagrzał się w kilka sekund, sprawdzałam od drugiej strony dłonią.]

a para ze szklanki z wodą spowoduje, że rozprowadzi się on po całym wnętrzu kartonu. [A bez pary wodnej nie rozprowadzi się?? Przecież klej potrafi śmierdzieć na cały pokój. Wyjaśnienie do dupy. Nie tłumaczy, po co ta para wodna. Ja dotąd nie wiem. Mogę się tylko domyślać, że pewnie parujący klej kondensuje na kropelkach wody, a te osiadają na szkle. Brawa za nauczanie analizowania wyników.]

Osiądzie między innymi na szkle z próbką i wywoła odciski palców. [A co to właściwie znaczy wywoła? No dobra, inteligentnie od początku domyślam się, że odciski staną się widoczne. Ale można by to opisać ściślej.]

Kiedy wyciągniemy próbkę, po wyschnięciu, możemy zdjąć odciski za pomocą taśmy klejącej. [Tylko po co? Jak będą na taśmie, to łatwo się zniszczą. Przykleić do kartki – nie będzie ich widać. Może do czarnej kartki? Dlaczego nie jest to wyjaśnione?]

Na stronie akcji Gazety wisi wielki baner z hasłem: "Szkoła myślenia rozgrzeje ci mózg". Faktycznie, nawet przegrzeje.

Głosujcie na gwiazdy „dziennikarstwa” „naukowego”

Ani dziennikarstwo, ani naukowe.

Oto kandydaci:

1. Fakt leczy z soboty na niedzielę: Odpromiennik-energetyzator Faktu chroni przed "promieniowaniem infradźwiękowym".

2. Obalenie Einsteina: Wpadka rosyjskich agencji prasowych – konferencja prasowa zorganizowana dla pseudonaukowca.

3. Komórki powodują uwalnianie rtęci z plomb: news na stronie głównej gazeta.pl

4. Wykład Super Expressu o grawitacji na przykładzie biustu Kasi Figury

5. Jak zwykle wszystko przez naszych – Dziennik: "Wiemy, kto zniszczy świat. Machinę zagłady naprawią Polacy."

6. Znów przełożyli koniec świata: Dziennik o LHC

7. Za pięć lat koniec świata: Dziennik o "przebiegunowaniu"

8. Paradoks bliźniąt rozwiązany: Wpadka portalu onet.pl

9. Samobójczy zamach młotem na czarownice: Jak Gazeta Wyborcza gazeta.pl tępi zabobon

10. Więzień morderca buduje w celi elektrownię termojądrową: Metro

Wyniki sondy:

1. Fakt leczy z soboty na niedzielę

1. Fakt leczy z soboty na niedzielę1. Fakt leczy z soboty na niedzielę  21%
 
2. Obalenie Einsteina
2. Obalenie Einsteina2. Obalenie Einsteina  11%
 
3. Komórki powodują uwalnianie rtęci z plomb
3. Komórki powodują uwalnianie rtęci z plomb3. Komórki powodują uwalnianie rtęci z plomb  4%
 
4. Grawitacja na przykładzie biustu Kasi Figury
4. Grawitacja na przykładzie biustu Kasi Figury4. Grawitacja na przykładzie biustu Kasi Figury  9%
 
5. Jak zwykle wszystko przez naszych
5. Jak zwykle wszystko przez naszych5. Jak zwykle wszystko przez naszych  6%
 
6. Znów przełożyli koniec świata – LHC
6. Znów przełożyli koniec świata - LHC6. Znów przełożyli koniec świata - LHC  15%
 
7. Za pięć lat koniec świata – przebiegunowanie
7. Za pięć lat koniec świata - przebiegunowanie7. Za pięć lat koniec świata - przebiegunowanie  18%
 
8. Paradoks bliźniąt rozwiązany
8. Paradoks bliźniąt rozwiązany8. Paradoks bliźniąt rozwiązany  1%
 
9. Samobójczy zamach młotem na czarownice
9. Samobójczy zamach młotem na czarownice9. Samobójczy zamach młotem na czarownice  1%
 
10. Morderca buduje w celi elektrownię termojądrową
10. Morderca buduje w celi elektrownię termojądrową10. Morderca buduje w celi elektrownię termojądrową  13%
 
 

 wszystkich: 149