– Dziś mamy zasadniczo nowe podejście do badania pacjenta. Podejście to, bazujące na metodzie biorezonansu, pozwala lekarzowi zidentyfikować patologiczną lokację każdej choroby w stadium przedklinicznym i pomóc pacjentowi w sformułowaniu diagnozy z wysokim prawdopodobieństwem, ponad 90%, diagnozy jako procesu percepcji.
Czyta pan złą literaturę. Ta metoda jest dobrze znana i pozwala na wykrycie patologicznej lokacji bezinwazyjnie, bez pobierania krwi i bez innych dodatkowych metod. Opiera się na zbieraniu napięć z pewnych punktów w organizmie i przetwarzaniu ich za pomocą specjalistycznego sprzętu komputerowego.
Jak naprawdę wygląda "diagnostyka" aparatem
Oberon?
Znajoma opowiedziała mi pewną historię. Ma bodaj w rodzinie lekarkę-onkologa. Lekarka owa leczyła ciężko chorego pacjenta, inteligentnego i trzeźwo myślącego człowieka. Zapytała go kiedyś:
– Czy może próbował pan medycyny niekonwencjonalnej?
– Pani doktor, poszedłem raz na takie badanie, to dali mi do ręki elektrody, a na komputerze jakieś demo puścili!
To był właśnie Oberon. Badanie polega na tym, że podczas gdy pacjent trzyma druciki – na ekranie komputera wyświetlają się "skany": najpierw obraz całego ciała, potem obrazki poszczególnych narządów, różnych tkanek, komórek, a nawet chromosomów. Na obrazkach losowo pojawiają się krzyżyki – w miejscach rzekomo zaatakowanych przez chorobę. W Polsce badanie kosztuje ok. 150 zł. Do tego należy doliczyć jeszcze kilkaset zł – koszt niepotrzebnych lekarstw przepisywanych przez lekarza na podstawie "diagnozy".
Mój ulubiony fragment artykułu Zubariewa:
– To bardzo drogie i skomplikowane urządzenie, produkt kombinatu militarno-przemysłowego, zostało zaprojektowane do diagnostyki kosmonautów. Ale dożyliśmy czasów, gdy zwykli ludzie mogą ich też używać.
Jeśli ten instrument ma mierzyć różnicę napięć albo opór elektryczny, jak sam pan powiedział, to jest to zwykły omomierz, miernik oporu, wynaleziony 200 lat temu i wraz z przesyłką do domu kosztujący dolara. Co wspólnego z tym ma kombinat i kosmonauci?
– To wcale nie jest takie proste, najlepsze umysły nauki rosyjskiej zajmowały się projektowaniem tego urządzenia. (…)
Dwa kable z metalowymi końcówkami wychodzą z kwadratowego pudełka wielkości małej książki. – A co z tymi żaróweczkami – one przecież nie mają związku z pomiarem napięcia?
– Uhm, w zasadzie tak, właściwie te żarówki są tu bez powodu. Choć może to być nazwane koloroterapią – pacjenci lubią urządzenia, na których mruga dużo kolorowych żaróweczek. To ich uspokaja.
Tutaj można ściągnąć film z demonstracją działania Oberona w Polsce. W miejscowości Wylatowo odbył się zlot… ufologów. Tak, tak. Wylatowo uważane jest za obszar Polski szczególnie nawiedzany przez ufo i dotknięty oddziaływaniem szczególnego rodzaju energii. Na imprezę została zaproszona również grupa specjalistów od Oberona. Przebadali oni całą wieś i ujawnili, że Oberon wykazuje wyjątkowo dobry stan zdrowia mieszkańców Wylatowa – z pewnością związany z ową kosmiczną energią.
Poniżej, ten sam film na youtube: